Jedna z wielu gwiazd na niebie. |C.H|
  • Reads 28
  • Votes 6
  • Parts 2
  • Reads 28
  • Votes 6
  • Parts 2
Ongoing, First published Jul 18, 2016
"Wszystkie dni są takie same, życie stało się rutyną. Nie ma jak się rozerwać. Koncerty, spotkania i kluby. Chociaż można by uznać to ostatnie za zabawę, to nie o to mi chodzi. Jestem raczej prostym człowiekiem. Nadal nie dowierzam, że ja, Calum Hood, należę do zespołu 5 Seconds of Summer.  Dla mnie zabawa to obijanie się przed telewizorem oglądając jakiś denny film i jedząc przekąski z osobą na której mi zależy.  Zamiast tego jestem zmuszany do chodzenia do klubów i wyrywania pustych lasek, zarówno przez producentów jak i resztę zespołu. W nikim nie mam wsparcia. To mnie dobija. (...)"  Dalszy ciąg w prologu! Zapraszam serdecznie na jedno z wielu ff o Calumie~! :)
All Rights Reserved
Sign up to add Jedna z wielu gwiazd na niebie. |C.H| to your library and receive updates
or
#124hood
Content Guidelines
You may also like
You may also like
Slide 1 of 10
Boys Don't Cry cover
Dance with me || Dramione  cover
It has always been you / JJ Maybank cover
Whiskey Kisses 1&2 | Héctor Fort cover
001 x 456 | αgαınst αll odds | [ PL ] cover
IMPERFECT LOVE || SZPAKU cover
Zapach perfum || MATA cover
001 x 456 cover
Biznesmen i Ja cover
Te quiero más que a la vida | Lamine Yamal cover

Boys Don't Cry

75 parts Ongoing

"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zaciskając usta- jesteś tu sam?- spytał Tony. Uznał milczenie młodszego za odpowiedź twierdzącą- a to? To twoje?- wskazał na laptop. Brunet kiwnął niepewnie głową. Czarnowłosy przez chwilę wpatrywał się w chłopca w oniemieniu. Laptop należał do niego. Laptop, z którego ktoś obrabował banki z kilkudziesięciu tysięcy dolarów, włamał się do bazy Tarczy i napisał obraźliwe maile do dyrektora największej organizacji antyprzestępczej na świecie, należał do czternastoletniego chłopca. -Ukradłeś go- oznajmił bezceremonialnie milioner. -Nie!- warknął natychmiast Peter. Tony zaśmiał się cynicznie, kręcąc głową. -Pakuj się- rozkazał, odsuwając się od rzeczy chłopca. -Niby dlaczego?- rzucił chłopiec, splatając ręce na klatce piersiowej. Tony wypuścił głośno powietrze. -Pakuj się, albo to wszystko tu zostaje. Bo ty na pewno nie możesz tu zostać. I nie dyskutuj- powiedział, gdy zobaczył, jak młodszy otwiera usta- oboje wiemy, że nie masz ze mną szans."