To był dzień jak codzień i brałem sprawy we własne ręce (waliłem konia).Gdy nagle niespodziewanie butelka acetonu leżąca na moim biurku przewróciła się i wylał się na mego penisa szybkość walenia konia sprawiła że substancja się podpaliła.Zawołałem mame żeby pomogla mi gasić.Mama zobaczywszy to pierdolneła śmiechem i powiedziała że nie ma już syna.Więc ja usłszywszy te słowa pierdolnełem jej butelką w ryj i włożyłem jej płonącego kutasa w dupe pech chciał ze matka przez tydzień jadła fasolę można powiedzieć że to był wybuchowy orgazm.Szczątki matki wylądowały na moim pokoju więc postanowiłem je zebrać do worka plastikowego i oddać jako zabawki do przedszkola.All Rights Reserved