- Szybciej tato! - krzyknąłem z tylnego siedzenia naszego czarnego SUV-a. Pojazdem trzęsło na wszystkie strony.
- Jak daleko?! - odpowiedział, jeszcze przyspieszając.
- Jakieś 10 metrów - wrzeszczę zdenerwowany. Facet w garniturze otwiera klapę w dachu i się wychyla. W ręce trzyma czarny, matowy pistolet. - Mają broń!! - odbezpiecza i celuje w opony. Wtedy mój tata wykonuje bardzo niebezpieczny manewr i zmienia pas.
- Masz spakowany plecak?!! - przekrzykuje hałas samochodów mój tata.
- Tak! - odpowiadam, łapiąc w ręce ciemnozielony plecak harcerski wypełniony ubraniami i pieniędzmi.
- Szykuj się do skoku! - mój ojciec się rozgląda za dogodnym miejscem, żeby zawrócić, kiedy z lewej strony uderza w nas samochód agentów.
- Mam skakać z samochodu rozpędzonego do 140 kilometrów na godzinę?! - krzyknąłem zszokowany.
- Uleczysz się! - założyłem plecak i czekałem na znak. Dokładnie w momencie, kiedy nas popchnęli z prawej strony na przejście dla pieszych weszła dziewczyna. Dostała bardzo mocno bokiem samochodu. Natychmiast wyskoczyłem, od razu uleczając ewentualne rany i podbiegłem do niej. Leżała tam, wykrwawiając się. Dotknąłem jej ręki i poczułem jej ból. Cholera. Nie przeżyje bez mojej pomocy. Jesli ją uleczę będzie w niebezpieczeństwie, skazana na życie z nami. Jeśli jej nie pomogę, umrze. Świetnie. Położyłem ręce na jej brzuchu. Natychmiast poczułem ulgę. Trzymanie w sobie mocy było okropnie męczące. Wyczuwałem jak kości się zrastały, krew wypełniała ciało dziewczyny. Po chwili była całkiem zdrowa. Ale spała. Nie mogłem jej dobudzić.
- Szlag... - mruknąłem. - Dlaczego ja jestem taki miły. - wziąłem dziewczynę na ręce i zacząłem uciekać. Siedziałem tam przez zaledwie 15 sekund, ale agenci zdążyli się już zatrzymać i mnie gonili. Skręciłem w jakąś wąską uliczkę, gdy usłyszałem, że dziewczyna się budzi.
- Co do cholery?! - krzyknęła.
Część I trylogii Mafia
Vivian Scott mając siedemnaście lat uciekła z domu, ponieważ za rok w swoje osiemnastej urodziny zostałaby wydana za mąż przez ojca mafioze.
Dziewczyna ucieka do innego miasta, a po kilku dniach rozpoczyna karierę modelki, choć wie że to jest ryzykowne, bo będzie bardzo popularna i rodzina może szybciej ją odnaleźć. Wie że prędzej czy później ojciec oraz bracia ją znajdą, ponieważ jest im potrzebna.
Rok później kariera zaczyna ją męczyć, paparazzi i inne rzeczy, dlatego rozmyśla nad rzuceniem modelingu oraz działalności w internecie, i pozostanie w nielegalnym świecie, tak jak przed ucieczką z domu.
Pewnego dnia idzie na imprezę do opuszczonej fabryki z przyjaciółmi. Po kilku godzinach jest dość mocno pijana. Gdy wychodzi z imprezy to wpada na wysokiego mężczyznę. Zaczynają się kłócić, po kilku minutach mężczyzna prowadzi Vivian do samochodów i odwozi do domu.
Dziewczyna dzień później idzie do drogiego sklepu z ubraniami po nowe stylizację do sesji zdjęciowej. Wraca bardzo późno do domu, a wtedy coś się dzieje...