"- Tak bardzo Cię pragnę.- Drgnełam. Czułam jego wzrok na sobie. Nawet nie wiem, kiedy podszedł do mnie. Jego oddech drażnił moją skórę z tyłu szyi. - Pragnę Cię tak jak tu stoisz. Całą mokrą, w tej cholernej za dużej koszulce.- Odwróciłam się o 180°. Czego od razu pożałowałam. Gdy zobaczyłem jego uśmieszek, natychmiast zrobiłam się czerwona na twarzy. Cholera! Co się ze mną dzieje? Nigdy się jeszcze nie czerwieniłam! Zaczął jeździć po moich plecach. Cicho jęknełam. - Taką niewinną, bez stanika.- Odsunął się ode mnie.- Zaraz jesteś bez stanika?- Kiwnełam głową oblizując ust. Kącik jego ust podniósł się. Przysunął się do mnie. Nasze twarze dzieliły milimetry. Cicho dyszeliśmy. Jego ręce suneły coraz niżej. Posadził mnie na blacie. -To mnie weź..." Megan zaczęła sprawiać za dużo kłopotów. Rodzice postanowili więc wysłać ją do zupełnie nie znanego miasta. Do mieszkania, które już było zamieszkane. Wcześniej tego nie czuła, poczuła to dopiero tu. Poczuła coś do swojego współlokatora.