---Prolog--- -Siostro, już czas.- Jego głos wybudził ją z rozmyślań. Zbladła. Nie wierzyła, że dojdzie do spełnienia jej najgorszych koszmarów. Chciała zobaczyć miejsce zbrodni, lecz nie mogła. Nie jej kolej na pilnowanie krainy zwanej Estancją. Nie ona o tej porze oświecała swoim jaskrawym blaskiem, pola lasy i królestwa. Zamknęła oczy i wsłuchała się w dźwięki dochodzące znad przestworzy. Do jej uszu dobiegł cichy szept jej dobrego przyjaciela, wiatru. Usłyszała także rozbawiony chlupot wody i najgorsze... Śmiech jej brata. A kiedy Asfostr się śmiał, wiedziała, że jest na przegranej pozycji. Lecz nie chciała pokazywać słabości nie czas. Zamiast tego krzyknęła w przestworza -Jestem gotowa!.