Jestem Ola.Mam tylko dwie przyjaciółki w tym jedną internetową, która mieszka 700 kilometrów ode mnie, a z drugą nie spotykam się często bo chodzimy do szkół w dwóch różnych częściach miasta.Najczęściej wychodzę gdzieś sama, tak jak dzisiaj.Oczywiście dopiero gdy zrobię wszystko co moja mama każe i nawrzeszczy że wszystko robię niechlujnie. No ale wreszcie wychodzę z domu, zabierając ze sobą piłkę do siatkówki. Muszę się odprężyć.Lekko kropi deszcz, ale mi to nie przeszkadza.Gdy dochodzę na boisko okazuje się puste, cieszę się, ponieważ najczęściej przesiadują tu jacyś napaleni nastolatkowie i muszę wysłuchiwać ich głupich komentarzy.Podchodzę do ścianki zaczynam odbijać sposobem dolnym Hmm... chyba już się zrobiło to za łatwe bo z łatwością pobijam swój rekord, więc zaczynam odbijać sposobem dolnym, który także nie sprawia mi problemów.Chyba nic nie zniszczy mi mojego humoru, a jednak w tym momencie słyszę głupi komentarz na mój temat.Oczywiście to "przewodniczący"całej 5-osobowej grupki nastolatków.Najczęściej kończy się po kilku komentarzach. -Może zagrasz z nami?-zagaił jeden z chłopków, który o dziwo nie powiedział żadnego głupiego komentarza ale ciągle się na mnie gapił -Okej-odpowiadam i tak nie mam nic do stracenia. -Tak w ogóle to jestem Jasiek a ty? -Ola -Ok.Dobra gramy trzy na trzy. Na szczęście nie musiałam być w drużynie ani z "przewodniczącym", który jak się okazało nazywał się Adam ani z Jaśkiem.Jest 24:20.Moja drużyna ma piłkę meczową.Ja zagrywam, trzeci chłopak z drużyny przeciwnej odbiera, Adam rozgrywa jak zawsze i piłka leci na prawe skrzydło i Jasiek uderza z impetem piłkę trafiając we mnie, a raczej w moją głowę.Wszystko mnie boli.Drę się na Jaśka dlaczego to zrobił.Reszta się śmieje a ja zabieram swoją piłkę i idę przed siebie.Pewnie każdy teraz oczekuje happy endu, ale to nie Disney.
1 part