Perspektywa Marinette/Biedronki Był Noc.Dopiero wróciłam z Chin, bo mistrz Fu wysłał mnie tam.Szukałam Kota.Zobaczyłam że ktoś skacze po dachu hotelu.Była to osoba w białym kostiumie.Chciałam zobaczyć kto to więc pobiegłam do tej osoby i zobaczyłam że to jest...MÓJ KOTEK!! Podszłam i usiadłam przy nim.Czarny Kocie co się stało że jesteś...Biały?! Jestem Chat Blanc i odczep się!-krzyknął.Hm...Czekaj?! Czy on jest pod władaniem akumy?Ah...Pewnie się zamartwiał o mnie zapominałam mu powiedzieć!Co ze mnie za partnerka! Kocie ja...przepraszam zawsze cię kochałam-powiedziałam i zbierałam się do płaczu. Zwykłe Przepraszam nic nie zmieni a teraz odczep się,ok? Nie KOCHAM CIĘ! W tym momęcie moje serce rozpadło się na kawałeczki teraz dopiero zauważyłam że go kocham co za ze mnie partnerka! I na tym słowie Chat'a rozeszliśmy się... ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Przepraszam jeśli są jakieś błędy