- Poczekaj chwilę! Nic nie słyszę! - krzyczałam do telefonu z nadzieją, że zrozumie o co mi chodzi. Odeszłam trochę dalej od głośników, z których wydobywała się ogłuszająca muzyka. Zatkałam palcem jedno ucho, dzięki czemu mogłam cokolwiek usłyszeć. W słuchawce rozległ się głośny szloch. - Tato, co się stało? - zapytałam zmartwiona ale nie odpowiadał. Powtórzyłam więc pytanie, tym razem z naciskiem. - Mama... - zaczął, ale nie dokończył. - Co? - Miała wypadek. - powiedział z raniącym moje uszy bólem. - Ona... nie żyje. Dalej już nic nie słyszałam. Wypuściłam telefon z ręki, a z moich ust wydobył się przeraźliwy krzyk. Poczułam jak moje serce rozpada się na tysiące małych kawałków. Oparłam się o najbliższą ścianę, po czym zaczęłam uderzać o nią pięściami, nie wierząc w to, co usłyszałam. W końcu z braku sił osunęłam się po niej i zaczęłam szlochać. Mimo wypitego alkoholu wszystko do mnie dotarło. Poczułam jak ktoś kuca obok mnie i zamyka w szczelnym uścisku. Adrien. - Zostaw mnie! - próbowałam się wyrwać. - Puszczaj! Jednak on nie ustępował. Mocno mnie trzymał, dopóki nie zabrakło mi sił na walkę. Poddałam się i wtuliłam w jego tors, głośno szlochając. Okładka : supersadworld