Miałem napisać parodię SuperPower, miałem napisać komedię. Nie wyszło, ale może jeszcze wyjdzie.
Harry zostaje porwany w przyszłość, a po powrocie Złoty Chłopiec nie będzie już taki jaki był. Maski to opowieść pisana z kilku powodów. Śmieszyły mnie braki logiki w wielu opowiadaniach, jak to Harry jest zabierany na super szkolenia, do piekieł, nieba, tajnych organizacji itp. Na koniec ma być ekstremalnie potężny (jego nauczyciele niby tacy są), zna się na każdej dziedzinie magii, itp, nie ma sobie równych. A potem autorom kończy się pomysł i ostatecznie Harry zabija setki śmierciożerców, demony, itp. ale nie za pomocą magii, a mieczy, łuków, pistoletów. Często nowa moc to tylko wymyślniejsze nazwy zakleć. Nikt jeszcze nie wymyslił nic lepszego niż Avada.
Nie u mnie. Jak ma supermoc, to nie ma sobie równych. Konsekwentnie.
Będzie mrocznie, będzie śmiesznie, będzie szalenie.
Zapraszam.
Ps. Nie traktujcie tego za serio, bo tym opowiadaniem będą sobie stroił żarty z wszystkich superszkoleń w ciągu godziny.
ps2. Mam nadzieję, że nikt z autorów się nie obrazi, a raczej potraktuje to jako zachętę to przemyślenia swojego planu na opowiadanie.
ps3. Komentujcie, jak znajdziecie niespójność logiczną.