- Gratuluję znalezienia mnie. W czym mogę pomóc? - To ty, całe szczęście - mężczyzna po drugiej stronie słuchawki odetchnął z ulgą - Już się bałem, że to znowu fałszywy trop. No nie ważne. Chodzi o to, że musisz pomóc mi zniknąć. Znała ten głos. Mimo, że jego posiadacz mówił jak przyjaciel proszący o przysługę, ona tym samym tonem, jakiego używała podczas rozmowy z każdym innym klientem, zadała mu jedynie krótkie pytanie: - Na jak długo, panie Stradlin? - Na zawsze, Sayuri. Wymaż moją egzystencję.All Rights Reserved
1 part