Kiedyś wszystko było proste. Mimo, że plan mojego dnia powierzchownie wyglądał na monotonny - szkoła, znajomi, nauka - to w nieznaczny sposób każdy dzień mijał mi inaczej. Na przykład ten, w którym nikt nie miał dla mnie czasu, a ja w akcie desperacji poszedłem do baru. Co mną wtedy kierowało? Nie wiem. Po prostu mój mózg wysłał mi impuls "Ej, Stiles, jesteś młody i piękny! Bierz swój sztuczny dowód i ruszaj na miasto!". Następne co pamiętam to broda, czarne włosy i moja boląca dupa.
___
~Opowiadanie jest poniekąd groteską, więc jeśli ktoś chce coś zarzucić fabule nich zapozna się z definicją.
~Wszelkie literówki, "przejęzyczenia", błędy językowe itd. są celowe.
Znały się od dzieciństwa. Uważały, że razem mogą podbić świat.
Nie sądziły, że o wszystkim może przesądzić jeden wypadek. Jedna śmierć. Zakończyła wszystko, co dziewczyny ukształtowały, bezlitośnie wpijając się w ich głowy i wysysając niczym pijawka wszystko, co je łączyło.
Po latach Los sprawił, że spotykają się znowu. Czy mgła, która spowiła ich umysły, w końcu zniknie? Czy moc prawdziwej przyjaźni sprawi, że wspomnienia powrócą?
Opowiadanie zawiera spoilery z gry "Life is Strange".