Napisałam to opowiadanie w 2016 roku. Nie jestem z niego dumna. W tamtym czasie podeszłam ze zbyt dużą swobodą do problemów psychologicznych postaci. Wykorzystałam je jedynie jako tani element fabularny. Nie należę do osób shipp'ujących Marka i Seana. Prawdopodobnie nigdy nie do ich nie należałam tak do końca. Dział fanfiction był dla mnie bezpieczną niszą, łatwą do tworzenia historii, bo "postaci" były już gotowe, jednak obecnie moje zdanie na ten temat pisania zmyślonych historii na temat prawdziwych osób się zmieniło. Jeśli chcesz pisać fanfiction to w porządku, ja tego jednak nie będę robić. To opowiadanie zostawiam jedynie dlatego, że jest to pierwsza rzecz napisana przeze mnie i mam z nią wiele ciepłych wspomnień. Jeśli mimo to postanowisz zajrzeć w rozdziały czytelniku, to dziękuję i życzę, mam nadzieję, przyjemnej lektury. "[...] - Nie mogłem się doczekać tego spotkania.. - gdy to powiedział moją szyję owionął jego ciepły oddech. Przez plecy przeszedł mi dreszcz. Spokój Sean. Jesteście tylko przyjaciółmi, pamiętaj o tym. Choć od jakiegoś czasu żywiłem w stosunku do bruneta cieplejsze uczucie niż przyjaźń, to jednak z wiadomych powodów wolałem mu tego nie mówić. Nieśmiało oddałem uścisk i wbrew samemu sobie delikatnie odepchnąłem od siebie chłopaka. [...]"