Kolejne krople deszczu przecięły nocny mrok. Ciszę za oknem zakłócały jedynie miarowe uderzenia wody w cienką szybę. Ostatnim źródłem światła na pogrążonej w ciemności ulicy była stojąca samotnie lampa, uporczywie starająca się rozproszyć cienie ukrywające się w gałęziach drzew. Powietrze już dawno stało się ciężkie od zapachu mokrej ziemi, żadne stworzenie nie odważyło się wyjść na spotkanie z zimną naturą, żaden barwny parasol nie przechadzał się oznaczonymi kałużą ścieżkami. Wszystko zdawało się zatrzymać w miejscu, nikt nie śmiał przerwać spokojnego tańca pomiędzy deszczem, a wiatrem. Kolejny silny podmuch zatańczył w koronie drzew, zrywając pojedyncze listki opadające chaotycznie na kostkę nocnego chodnika.Todos os Direitos Reservados
1 capítulo