Pociąg nie był zwyczajny. Nie można było go również nazwać magicznym. W Pociągu nie istniał czas. Nie można było jednoznacznie określić, w jakim konkretnie miejscu w przestrzeni się znajdował. Lecz nie to było najdziwniejsze w istnieniu Pociągu. Najdziwniejsze było to, że nikt dokładnie nie wiedział, czym on był. Każdy człowiek, jeśli w ogóle dane było mu zobaczenie Pociągu, mógł nim podróżować tylko raz w życiu. Można było do niego wsiąść tylko na jednej stacji i opuścić go na stacji dowolnej, lecz zazwyczaj ludzie wysiadali tylko na dwóch z nich. Były też osoby, które nie zamierzały lub po prostu nie potrafiły go opuścić. Ci pierwsi to zazwyczaj niegroźni dla czasoprzestrzeni poszukiwacze przygód, pragnący podroczyć się jedynie z czasoprzestrzenną rachubą. Drudzy zaś to już co innego. Dzielili się na tych, którzy nie byli jeszcze gotowi, by postawić stopę na jakimkolwiek peronie, i na takich, którzy wcale nie wiedzieli, z jakich powodów znaleźli się w Pociągu. Często nie znali również swojej przeszłości, zapamiętując jedynie własne imię. Nieznane nikomu były powody obecności tych osób w Pociągu. Błądziły po nim zazwyczaj, nie mogąc się z niego wydostać. Dlatego też ludzi tych nazywano "Zagubionymi" bądź "Szukającymi". I zwykle po takich przychodził Zmierzch Czasu... Za piękną okładkę dziękuję: Julietta_x
2 parts