Nie mogę czuć czegokolwiek.
Odkąd tylko pamiętam, nie byłam w stanie odczuwać emocji. Kiedy byłam wśród ludzi, udawałam normalną dziewczynę. Jednak w środku, nie czułam nic.
To nie jest takie złe, jak brzmi. Wiem, że jestem dziwna, ale nie dbam o to. To dla mnie normalne.
Ale wszystko się zmieniło, kiedy poznałam jego... Mój Senpai.
Pierwszy raz coś poczułam. Silne uczucie. Pożądanie. Tęsknota. Pragnienie.
Teraz w końcu wiem, co to znaczy być człowiekiem. Co to znaczy żyć.
Jestem uzależniona od tego, który daje mi uczucia. Nie dbam o nic innego. On jest dla mnie wszystkim.
A teraz, ktoś chce mi go odebrać.
Ona go chce, ale nie tak bardzo jak ja. Jej uczucia do niego nigdy nie będą większe niż moje. Nie zasługuje na niego. On należy tylko do mnie.
To wzbudziło we mnie nową emocję... Zazdrość.
Chcę ją zabić. Chcę ją skrzywdzić... Chcę ją zabić.
Nie ma rzeczy, której nie zrobię dla Senpai'a. Nie pozwolę, aby ktokolwiek stanął między nami. Nie dbam o to, co będę musiała zrobić. Nie dbam, kogo będę musiała skrzywdzić. Nie pozwolę komukolwiek mi go odebrać.
Nic innego się nie liczy. Nikt inny się nie liczy.
Senpai będzie mój...
Nie ma wyboru.
------------------------------------------
W tym opku nie będzie występowała Kokona Haruka, a dziesięć rywalek, które jakiś czas temu przedstawił nam Yandere Dev. Zapraszam ^^
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zaciskając usta- jesteś tu sam?- spytał Tony. Uznał milczenie młodszego za odpowiedź twierdzącą- a to? To twoje?- wskazał na laptop. Brunet kiwnął niepewnie głową. Czarnowłosy przez chwilę wpatrywał się w chłopca w oniemieniu. Laptop należał do niego. Laptop, z którego ktoś obrabował banki z kilkudziesięciu tysięcy dolarów, włamał się do bazy Tarczy i napisał obraźliwe maile do dyrektora największej organizacji antyprzestępczej na świecie, należał do czternastoletniego chłopca.
-Ukradłeś go- oznajmił bezceremonialnie milioner.
-Nie!- warknął natychmiast Peter. Tony zaśmiał się cynicznie, kręcąc głową.
-Pakuj się- rozkazał, odsuwając się od rzeczy chłopca.
-Niby dlaczego?- rzucił chłopiec, splatając ręce na klatce piersiowej. Tony wypuścił głośno powietrze.
-Pakuj się, albo to wszystko tu zostaje. Bo ty na pewno nie możesz tu zostać. I nie dyskutuj- powiedział, gdy zobaczył, jak młodszy otwiera usta- oboje wiemy, że nie masz ze mną szans."