-Czemu myślisz, że się zgodzę?-zapytała wyzywająco, kiedy siadała na drewnianej belce. -Czemu?-zaśmiał się, odwracając się w jej kierunku z uniesioną brwią-bo Cię znam, Liv.- jego uśmiech stał się jeszcze większy-Po prostu to wiem. -Jestes idiotą-prychnęła, kiwając z dezaprobatą głową, a potem podniosła swoje zielone oczy wprost na niego-ale masz rację.- uśmiechnęła się. -Czyli wchodzisz w to.-stwierdził, zbliżając się do niej. -Oczywiście.