Od momentu rozpoczęcia moich katuszy marzę już tylko o jednym. O księciu z bajki, który by po mnie przyjechał, zabił okrutnego smoka i uwolnił z tej przeklętej wieży, a wtedy żylibyśmy długo i szczęśliwie. Ale ten moment nie był taki, jak sobie wyobrażałam. Co prawda przyjechał po mnie długo oczekiwany rycerz, lecz istnieje pewien kłopot. Nie jest to żaden książę, a księżniczka...