pani peragrane i diament czasu
  • Reads 2
  • Votes 0
  • Parts 1
  • Reads 2
  • Votes 0
  • Parts 1
Ongoing, First published Nov 12, 2016
wszystkie dzieci dorosły i zdecydowały życz własnym życiem zostawiają panią peragrine .kobieta nie miała co robić bo przez całe życie opiekowała się dziecmi.Leć pewnego dnia to się to się zmienia i pani peragrine wyrusza w przygodę swojego życia.
Ale jedno pytanie zostaje czy przetrw


więc mówię z początku że rozdziały nie będą dlogie.



więc jak się podobał prolog?
mam nadzieję że był dobry co się starałam 
już niedługo będzie pierwszy rozdział.
więc chcecie wiecej?
to zapraszam na pierwszy rozdzial
All Rights Reserved
Sign up to add pani peragrane i diament czasu to your library and receive updates
or
Content Guidelines
You may also like
You may also like
Slide 1 of 10
Mate cover
To deny the route cover
Dzieci Pełni cover
Krwawy Książę cover
~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse} cover
Dziedzictwo Krwi {Hyunlix} cover
Kwiaty na trakcie [fantasy] cover
Prawdziwa Luna cover
Serce w Ogniu cover
Take me to the Neverland  cover

Mate

42 parts Complete

- Skąd wiesz? - Wykrztusiła wreszcie, po pięciu minutach pustego wgapiania się we mnie. Miała duże orzechowe oczy poplamione jasną zielenią. Były hipnotyzujące. - Ty tego nie czujesz? Mój zapach na ciebie nie działa? Nie masz wrażenia słabości, przekonania, że musisz być przy mnie? Odsunąłem się, uświadamiając sobie, że wciąż zaciskam dłonie na jej kruchych ramionach. Była wychudzona, sweter wisiał na niej jak na wieszaku. Bałem się pofolgować własnym emocjom w obawie, by nie zrobić jej krzywdy - tak nie powinno być. Wilk powinien być silny. - Gdy spotykasz Mate, doskonale zdajesz sobie z tego sprawę. Dziewczyna odsunęła się ode mnie jeszcze o kilka kroków. Ciężko usiadła na kanapie, którą wcześniej to ja miałem nieprzyjemność zajmować i objęła się ramionami. Dlaczego wydawała się przy tym taka załamana? W końcu ku mojemu wielkiemu zdziwieniu parsknęła krótkim, trochę histerycznym śmiechem. Parsknęła śmiechem! - Bardzo ci współczuję - rzuciła. - Ty chyba naprawdę nie wiesz kim jestem.