Historia opowiada o dwóch nastolatkach, Wiktorii i Karolinie były jak siostry. Zawsze trzymały się razem, były nierozłączne. Od dłuższego czasu Wiktoria zaczęła unikać kontaktu z Karoliną, coraz mniej się spotykały, nie pisały do siebie ani nawet na siebie nie patrzyły. Karolina nie mogła wytrzymać bez Wiktorii więc podeszła do niej i zapytała: *Coś ci zrobiłam że mnie tak unikasz? pamiętasz byłyśmy przyjaciółkami a teraz nagle chcesz urwać kontakt? zapytała ze łzami w oczach. -Wiktoria fałszywie się uśmiechając spojrzała na smutną dziewczynę i powiedziała, nie chce utrzymywać z tobą kontaktu jesteś za sztywna nie robimy nic ciekawego, nie chce być już twoja przyjaciółką. *Tak nagle z dnia na dzień, chcesz to zepsuć ? -Tak przecież jesteśmy młode ja chce się bawić, znajdziesz nową koleżankę i będzie dobrze, DASZ RADE! *Nie wiedziałam, że taka jesteś, zostawiła Wiktorie i pobiegła przed siebie -Wiktoria nie przejęła się tym i poszła do nowej przyjaciółki dokończyć swoje piwo. Karolina była tak załamana po tym co usłyszała od Wiktorii poszła na skały, na które kiedyś razem chodziły. Płakała, łzy spływały po policzkach jedna za drugą. Nie mogła wytrzymać stanęła jak najbliżej spadu i spoglądając w dół mówiła "przepraszam że nie byłam idealna, nie chciałam udawać kogoś kim nie jestem" i skoczyla. Jej zwłoki znalazł jakiś nieznajomy facet który tamtędy przechodził. Gdy Wiktoria dowiedziała się, że Karolina się zabiła uśmiechnęła się i powiedziała może tam znajdzie sobie znajomych. Nie przyszła nawet na jej pogrzeb, miała w dupie to co przeżywa rodzina Karoliny i znajomi ze szkoły. Stwierdziła, że nigdy nie były przyjaciółkami i Nie ma nad czym szlochac. Pewnego dnia powiedziała o Karolinie takie słowa "to tylko głupia małolata która za która nikt nie będzie płakał i się rozczulal.