" - Kochanie ktoś puka do drzwi. - Powiedziała subtelnie odrywając mnie tym samym z amoku wywołanego jej osobą. - A może Ty otworzysz? - zapytałem zadziornie. - Oj Uchiha. - Ona tylko się uśmiechnęła i ruszyła w stronę drzwi zostawiając mnie samego w tym całym kuchennym bałaganie. Mała złośnica. ... Kroczyłam pewnym krokiem w stronę drzwi. Kolejny raz udało mi się utrzeć mu nosa. Nie zwlekając pośpiesznie otworzyłam drzwi. Tyłem do mnie stał mężczyzna, bardzo wysoki, miał gęste czarne włosy. Lekko wychlilam się za próg myśląc, że gość nie zauważył mojej obecności postanowiłam zachrząknąć. - W końcu, ileż można czekać na zaproszenie do własnego domu. - Co? Odwrócił się. - Uchiha - powiedziałam prawie szeptem, co on tu robi? ".