Strata ukochanej osoby boli, jak rozgrzany do czerwoności pręt przykładany do skóry i tak jak oparzenie pozostawia po sobie bliznę. Gorzki niesmak w ustach i puste spojrzenie stają się codziennością. Lustra zdają się kłamać, szczęście wzrasta do miana okrutnej farsy. W środku kotłuje się gniew i strach. Kiedy jednak wydaje się, że nie zostało już nic, co można by stracić, pojawia się wątła, malusieńka nadzieja. Promyczek przyduszony zrezygnowaniem, z trudem podtrzymywany przez resztki wiary w lepsze jutro. Więc gdzie twoja Kraina Czarów? 🅿︎🅸︎🆂︎🅰︎🅽︎🅴︎: końcówka 2016 🄺🄾🅁🄴🄺🅃🄰: początek 2017- ??? opowiadanie ZAWIESZONE