Nie da się zaplanować kiedy zaczniesz pisać wiersze, nie wiesz czy w ogóle zaczniesz, a nawet jeśli rzeczywiście, to nawet będąc Sherlockiem nie dasz rady przewidzieć tego momentu. Nie wiesz ile będziesz mieć lat ani jaka to będzie pora dnia, bo to nie od Ciebie zależy, ale czasem przychodzi taki moment kiedy przyjdzie, ono- natchnienie. Przerwie ci konkurs przyrodniczy, lub wyrwie z łóżka o nieludzkiej godzinie i wtedy zaczniesz, zaczniesz pisać, a rano wszystko zniknie z tej głowy nie będziesz nic pamiętać, będziesz czuć, że to nie twoje wiersze. A jednak pismo pasuje i masz przeczucie, że się zaczęło i tak łatwo się nie skończy, bo wena cie dopadła i tak łatwo nie wypuści ze swych sideł.