Kiedy właściciel jednego z największych i najpopularniejszych klubów nocnych w Los Angeles znika w tajemniczych okolicznościach i to tuż przed Bożym Narodzeniem, cała policja wpada w popłoch. Nie dość, że Lucifer Morningstar jest jednym z najbardziej wpływowych ludzi, to jest on również ich konsultantem w cywilu. Chloe Decker rozpoczyna śledztwo, a Maze przejmuje interes. Kryzys zażegnany? Wręcz przeciwnie. Miastu zagraża poważne niebezpieczeństwo, które pokonać jest w stanie tylko Władca Piekieł.
Dla kontrastu, gdy w równie podejrzanych okolicznościach znika niesławny egzorcysta, nikt się nie przejmuje. Wszyscy są pewni, że John Constantine wreszcie zakończył swój żywot, umierając na raka płuc, bądź ginąc przez zadarcie z niewłaściwym demonem. Nikt nie jest świadomy nadciągającej katastrofy, której on, jako jedyny, byłby w stanie zapobiec.
Reakcja kaznodziei z małego miasteczka Annville na dwóch nieznajomych przybyszów, którzy pojawili się w środku nocy w jego kościele była zaskakująco stoicka. Jesse Custer przyzwyczaił się już do dziwnych rzeczy dziejących się w obrębie tej parafii. Wampiry, anioły i dziwaczne hybrydy nie były dla niego niczym nowym. Lecz gdy słyszy, że przybysze to sam Diabeł oraz demonolog, egzorcysta i mistrz czarnej magii w jednym, nawet on zaczyna coś podejrzewać...
I tak, oczywiście, kolejne #JustWriteIt, 11997 słów napisane w 30 dni
Potraktujcie to jako alternatywne zakończenie Constantine'a