On i ja. Ja i on. Przez pewien czas tylko to w moim życiu się liczyło. W końcu udało mi się odnaleźć cel siłę, która pchała mnie do przodu. Wszystko nagle nabrało sensu. Mój świat stał się kolorowy i dawne rozczarowania odeszły w niepamięć. Pierwszy raz byłam po prostu szczęśliwa. Do czasu. Wszystko kiedyś ma swój koniec. Wszyscy nieubłaganie i bezpowrotnie zmierzamy w jednym kierunku. Kiedy sobie w końcu uświadamiamy, że nie ma powrotu, jest już za późno. Życie ponownie staje się mroczne, straszne i nieprzewidywalne. Jednak nie to jest w tym wszystkim najgorsze. Najgorsze jest to, że nie mamy na to wpływu. Jesteśmy całkowicie bezsilni i im bardziej się opieramy, tym bardziej jesteśmy miotani na wszystkie strony i tym większy jest ból. Jesteśmy jak nic niewarte liście na wietrze, przemieszczani z miejsca na miejsce nigdzie nieodnajdujący spokoju. W tej historii nie znajdziecie serduszek i kwiatków. W tej opowieści nie będzie szczęścia i wspaniałej miłości. Nie będzie tu także wszystko wyjaśniającego pocałunku na koniec. Zapytacie: dlaczego? A ja wam odpowiem: ponieważ ta historia jest prawdziwa. W opowiadaniu występują wulgaryzmy i sceny +18, czytasz na własną odpowiedzialność. Rozdziały będą pojawiały się co tydzień.