Biegłam tak szybko jak tylko potrafiłam, ale auto było szybsze... Krzyczałam jego imię, a on miotał się w klatce... Bałam się, ale on bardziej... Miałam wrażenie że jedyna rzecz na której mi naprawdę zależy, znika gdzieś teraz w oddali... Auto które jeszcze przed chwilą było widać, zniknęło w powłokach dymu i kurzu... Upadłam na kolana zasłaniając twarz rękoma, a z oczu zaczęły lecieć mi słone łzy... Płomyk zgasł...All Rights Reserved