Jeden papieros. Później drugi. I kolejny. Małe uzależnienie, niekiedy określane jako rakotwórczy wypełniacz wolnego czasu. Sander nie wie, kiedy zaczął odbierać napełnianie swoich płuc dymem jako rodzaj sztuki; poemat tworzony poprzez szkodliwe substancje.
Może patrzenie na człowieka, który się truje, nie jest najciekawszym zajęciem, lecz każdy ma swoje małe uzależnienie. Siedząc o północy z kubkiem gorącej herbaty i tanim romansidłem, Dylan obserwuje to piękne zjawisko.
I tak trwają, uciekając się do swojej własnej sztuki, nie wierząc w istnienie czegoś więcej niż rzeczy widzialne. Lecz obaj są wplątani w wir wydarzeń, który doprowadzi w końcu do ich pierwszego spotkania. Później kolejnego. Aż w końcu staną się dla siebie papierosem i kubkiem herbaty.
Po rozwodzie z mężem świat Ani rozpada się. Nie układa jej się w pracy, relacje z córką pozostawiają wiele do życzenia. Nieoczekiwaną propozycję wyjazdu na weekendowe warsztaty dla kobiet przyjmuje jak dar niebios i szansę na zmianę. Czy jednak dwa dni spędzone z dala od cywilizacji są w stanie rzeczywiście zmienić człowieka? A może tylko zapoczątkować taką zmianę? Po powrocie do domu Ania musi bowiem zmierzyć się z tymi samymi problemami, od których uciekła - a może nawet trudniejszymi...