- O czym wiedziała jako jedyna? - Stark odsunął od siebie asystentkę, łapiąc ją za brodę. Ze dziwieniem wymalowanym na twarzy lustrował przekrwione białka Potts, zalane łzami blade policzki oraz wymalowane na różowo wargi. Jej oddech był bardzo płytki; chaotycznie łapała każdy haust powietrza. - Tony, to nie jest dobry moment na taką rozmowę - podeszła do okna, z którego rozciągał się widok na nocne miasto i port. - Owszem jest. Z tego, co wiem jesteśmy przyjaciółmi. A przyjaciele chyba są ze sobą szczerzy, tak? - w gardle formowała mu się ogromna gula, walczył z nią, by nie odebrała żadnego słowa, które chciał wypowiedzieć.
1 part