I wish you could be honest with me. "Przyglądam mu się przez chwilę, mimowolnie zaciskając zęby w napięciu. Czuję się, jakbym eksplodował od środka. Jakby ktoś strzelał do mnie w dalszym ciągu, teraz już nie tylko w klatkę piersiową. Chyba dostałem także w brzuch, serce i głowę. Dlaczego wciąż trzymam się na nogach?" Zdaję sobie sprawę, że cała postać Stilesa wręcz ocieka tragizmem w tym opowiadaniu. Szczerze mówiąc, dobrze. Mam wrażenie, że jego charakter jest bagatelizowany w każdym możliwym znaczeniu tego słowa. On sam przeszedł znacznie więcej, niż którykolwiek z pozostałych bohaterów, a mimo to, kiedy czytam inne opowiadania o nim, zawsze pojawia się opis "głupkowaty, sarkastyczny, wątłej budowy". Tylko tyle jest o nim do powiedzenia?