Tyler ma dość swoich przyjaciół, którzy zostawili go na lodzie, dość miasta, które przypomina mu najgorsze momenty jego życia, dość koszmarów, które odwiedzają go co noc. Do tego Josh, irytujący koleś, który pojawił się znikąd i na siłę próbuje wcisnąć się do jego już i tak prawie nieistniejącego zespołu. W lesie nieopodal Colorado Springs ambitny perkusista będzie musiał zawalczyć o zaufanie chłopaka, który w końcu odkryje, że to z czym się zmaga jest o wiele bardziej złożone, niż mu się do tej pory wydawało.
Uwaga! Opowiadanie nie zawiera pairingu joshler (ani innych) a końcowa interpretacja relacji między bohaterami zależy od czytelnika. Nie odpowiadam za szkody psychiczne, wyrządzone czytaniem. Fanfiction ma wątki mogące urazić bądź sprawić, że poczujesz się niekomfortowo- depresja i inne choroby psychiczne. Czytasz na własną odpowiedzialność.
- Płotka nie zakochuje się w płotce - szepnęłam patrząc w prost w niebieskie oczy blondyna
- Cami gdzieś mam tą bezsensowną zasadę - odparł JJ po czym złapał mnie delikatnie za policzki i przyciągną do siebie. Jego usta zderzyły się z moimi
I musiałbym skłamać mówiąc że w cale na to nie czekałam