Elen Pierce dawno straciła nadzieje, na to że jej narzeczony wreszcie się nią zainteresuje i poślubi. Kiedy poznaje aroganckiego i zimnego mężczyznę, który do reszty zawładnął jej myślami, nie ma pojęcia, że to jedna i ta sama osoba. ______________________________________________ On naprawdę pocałował ją tylko dlatego, że było mu jej żal. Litował się nad nią, ponieważ przepłakała przez niego cały poranek. Widział doskonala, że płakała. Uważał, że jest jej winny ten pocałunek - za 12 lat trwania w niewiedzy i za to, że przez niego tyle wycierpiała. Doskonale zdawał sobie sprawę, że Elen nie będzie stawiała żadnego oporu. Przecież dla niego była taka głupia, naiwna i spragniona jego dotyku. - Natychmiast opuść ten dom - syknęła i wskazała ruchem dłoni drewniane drzwi. Spojrzał na nią, po raz ostatni swoimi błękitnymi oczami. Wyglądał dokładnie tak, jakby udało mu się wykonać cel dzisiejszej wizyty. ______________________________________________