*Fragment opowiadania*
-I co? Co teraz zrobisz? - wyszeptał mi do ucha, a mnie przeszedł dreszcz.
Próbowałam się mu wyrwać. Szarpnęłam się, ale nie było to dobre posunięcie, bo poślizgnęłam się i utraciłam równowagę. A on ze mną. Boże, gdyby ktoś nas teraz zobaczył, z pewnością dostalibyśmy szlaban.
Malfoy leżał na podłodze, a ja siedziałam na nim okrakiem i przyciskałam się do jego klatki piersiowej. Jego dłonie znalazły się na moich biodrach, a nasze różdżki leżały parę centymetrów od nas. Uniosłam lekko głowę i spojrzałam na chłopaka, który tylko mi się przypatrywał, nie mówiąc ani słowa. Jezu, jakie to było niekomfortowe. ZNOWU, pragnę dodać. Poruszyłam się lekko i sięgnęłam po swoją własność.
-I kto teraz jest w sytuacji bez wyjścia? - spytałam i wycelowałam w niego różdżką.
Teraz ja się tego nie spodziewałam. Blondyn szybko przechwycił swoją i przewrócił mnie. Teraz on leżał na mnie, a ja pod nim.
-Nadal ty. - uśmiechnął się.
Najwyższe notowania - #2 w Fanfiction
Leo po tym jak trafia do Obozu Herosów poznaje wiele osób, ale nie zwraca zbytnio na nie uwagi. Jednak pewnego dnia po zerwaniu ze swoją pierwszą prawdziwą miłością Calipso, przechadza się z Piper po Obozie jego uwagę przykówają trzej potomkowie Boga złodzieji. Nigdy wcześniej jakoś bardzo nie zwracał uwagi na dzieci Hermesa, no o ile nic mu nie ukradli. Jednak tym razem jedna z córek Hermesa zaprzątnęła mu głowę.
Witajcie moi drodzy czytelnicy. Przyznam się szczerzę, że zaczęłam pisać tę książkę z nudów. I nie obiecuję że rozdziały się będą pojawiać regularnie. Nie miałam weny do Huncwotów, więc postanowiłam odświeżyć sobie głowę tym.