15

243 16 8
                                    

•

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Buty sportowe znanej marki uderzały o chodnik, w dość nierównym tempie. Deszcz skapywał z dachów i rynien, a z nieba leciał z ogromną siłą niczym wodospad Niagara. Nierówny oddech, był zagłuszany głośnym biciem serca i szlochem wydobywającym się z ust Jimina.

Chłopak chyba nigdy nie biegł tak szybko, a już napewno nie przemierzał tak uliczek Seulu, szczególnie kiedy miała miejsce taka ulewa.

Przystanął na moment, aby złapać oddech. Krople deszczu spływały po nim, jak po kaczce. Przemoknął, ale mimo to nie przejmował się tym. Teraz liczył się tylko on, Min Yoongi.

Ponownie ruszył do biegu, przyśpieszając jeszcze bardziej niż wcześniej. Jego serce dalej waliło jak szalone. Mógł jedynie się domyślać, co teraz się dzieje z Yoongim. Wiedział jednak, do czego starszy jest zdolny, bo wielokrotnie się o tym przekonał.

Min należał do upartych i kamiennych osób, jednak gdy poznało się go bliżej stawał się potulny i kochany.

Ale to nie zmienia tego, że był uparty, a po tym co przeczytał, już wiedział, że spieprzył.

Spieprzył po całości i może być już za późno.

Gdy nogi zaniosły go pod samo mieszkanie Yoongiego, on nawet nie zamierzał pukać czy dzwonić. Po prostu wszedł na klatkę schodową, a potem od razu do mieszkania.

Już wiedział, że coś jest nie tak. Min zawsze zamykał drzwi na dwa spusty.

— Yoongi? — szepnął Park, ale w odpowiedzi uzyskał tylko uderzające o parapet krople deszczu.

Wysłał do chłopaka wiadomość na czacie, jednak usłyszał dźwięk powiadomienia z sypialni. Ruszył w jej stronę, ale nie zastał śpiącego na łóżku starszego.

Obawiał się najgorszego.

Przemieścił się do kuchni. Kuchnia była w miarę czysta, poza naczyniami w zlewie. Żadna nowość. Jimin nawet na chwile przyodział swój blady uśmiech, ale zaraz go stracił, gdy zobaczył zaświecone, słabe światło w łazience.

Jimin zamarł. Już wiedział co się święci.

Na uginających się nogach ruszył w stronę pomieszczenia. Czy się bał? Oczywiście.

Dotknął klamki, i lekko ją nacisnął. Drzwi pod lekkim naporem się otworzyły, a Jimin wszedł do środka.

I wtedy już wiedział, że jego obawy się potwierdziły.

— Yoonie? Błagam, nie zamykaj oczu, słyszysz? Nie możesz mnie teraz zostawić!— upadł na ziemię, czołgając się do chłopaka leżącego pod prysznicem.

Jednak Min nie odpowiedział, po prostu dalej leżał na zimnych kafelkach, wtulony w Jimina, oddychając miarowo, po czym nastąpiła ciemność.

•𝐡𝐚𝐩𝐩𝐢𝐞𝐫• 𝐦.𝐲𝐠+𝐩.𝐣𝐦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz