☆.:*°,★*1*★,°*:.☆

6 1 0
                                    

Miarowy stukot butów strażnika odbijał się echem na pustym korytarzu. Ale nie... On nie był pusty, po bokach były cele. Cele to za dużo powiedziane, to były klatki zrobione z kuloodpornego szkła. W tych klatkach siedziały dziwne istoty. Nie, to byli ludzie, mieli rogi, skrzydła albo inne dodatkowe części ciała. Oni siedzieli za... nic. Mamy rok 4126. W tych czasach każdy ma obowiązek wychowania dziecka lub oddania go do najbliższego laboratorium. Od tego czasu dziecko staje się obiektem, a naukowcy zaczynają chore eksperymenty. Te istoty, to właśnie niechciane dzieci. Wszystkie wyglądają dość niecodziennie. Oprócz jednej, obiektu A12. To ich najdroższy eksperyment. Ona jedna ma uczulenie na zatrzymujące rozwój mózgu sterydy, które podają całej reszcie. Ona jedyna wygląda normalnie.
Dziewczyna uważnie obserwowała strażnika, gdy przechodził obok jej celi. Wiedziała, że zaraz po jego przejściu dostanie papkę, którą tu nazywano zaszczytnie jedzeniem. Nie myliła się. Przyszedł strażnik z wózkiem, na którym była zielonkawa maź. Po kolei podchodził do każdej z cel i otwierał okienko kluczem, podawał posiłek i zatrzaskiwał, nie potrzebując już tego metalowego przedmiotu. Gdy dochodził do ostatniej klatki, A12, w tym sektorze, obiekt w niej siedzący lekko się spięła lecz nie chciała pokazywać tego po sobie. Prawdopodobnie jej się to udało, bo rozdawający posiłki nie zwrócił na nią jakieś większej uwagi. Gdy strażnik wykonywał rutynową czynność, A12 szybko wysunęła rękę, zabrała klucze i schowała je do rękawa bluzy. Rozdający posiłki po prostu zatrzasnął okienko. Odetchnęła z ulgą i radością. Ten jeden, jedyny klucz zmieni jej życie, czuła to. Bowiem ten klucz otwierał wszystkie drzwi w laboratorium.
Powoli zapadał zmrok. A12 nerwowo poruszała się po celi, za niedługo miała przyjść upragniona chwila. Chwila wolności. Gdy wybiła trzecia nad ranem dyżurny zasnął. Dało to początek działania dla zniewolonej dziewczyny. Na jej szczęście, strażnik zmęczony rozdawaniem posiłków, niedokładnie zamknął drzwi, co pozwoliło obiektowi je otworzyć. Po za trzaśnięciu wyjścia, praktycznie pełznąc przy ziemii, A12 skierowała się do wyjścia. Nie znała terenu, kierowała się instynktem. Gdy świtało, dziewczynie udało się opuścić budynek. W momencie gdy zamykała drzwi, z drzewa zeskoczyło dwóch chłopców. Byli brudni i zaniedbani. Jeden wysoki, miał brązowe, proste włosy, brązowe oczy i ciemniejszą karnację skóry. Drugi zaś był jego zupełnym przeciwieństwem. Był niski, jego włosy były w kolorze blondu, a oczy miał niebieskie. Co zdziwiło naszą bohaterkę ten pierwszy miał dokładnie te same cechy wyglądu co ona. Chłopak też był w szoku. Niższy jednak się nie wahał i pociągnął swojego kolegę, aby zastąpić dziewczynie drogę:
- A co ty tutaj robisz? - zapytał wyższy otrząsnęłszy się z szoku
- Uciekam, nie widzisz? - brązowooka odpowiedziała mu z kpiącym uśmieszkiem
- A z kąd? - zainteresował się właściciel blond włosów
- A z budynku za nami - musicie wiedzieć, że dochowywanie tajemnic nie było jej mocną stroną
- Nie wyglądasz na taką - powiedział to starszy chłopak nadal przyglądający się dziewczynie. - tam ludzie mają skrzydła czy coś w tym stylu, jak nam to udowodnisz?
- Torbą, którą mam na ramieniu, jest w niej teczka ze wszystkimi informacjami.
- Jaką torbą? - szczerze zdziwił się chłopak
- Tą torbą, ślepy jesteś? - dziewczyna sięgnęła w kierunku miejsca, w którym powinna być torba i zamarła. - Nie... - to ostatnie prawie wyszeptała - Musiałam zostawić ją w laboratorium. Zaczekajcie, zaraz po nią pójdę.
- Nie ma mowy abyś szła sama! - buntowniczo wykrzyknął niebieskooki. - Bo pójdziemy razem z nią, prawda Kahawia?
- Jasne Njano - chłopak czuł, że nie mogą opuścić tej brązowowłosej istoty
_________________________________________
548 słów

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 12, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Obiekt A12Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz