∆10∆

489 30 3
                                    


***
Nie powiedziałam Nie ... Co ja zrobiłam... Przecież to nie powinno mieć miejsca.
Kurcze właśnie tu się mylę...
To nie tak powinno być. Odepchnęłam go szybko od siebie. To idzie w złą stronę.
Naprawdę w złą stronę.
Co my robimy do cholery na tym szkolnym dachu. Bardziej co on robi...

-Nie to nie może tak być. Przestań w tej chwili Heeseung. Przestań. - powiedziałam łapiąc się za głowę.
Przez nią przebiegały mi różne myśli. Nie widziałam jak zacząć rozmowę, co powiedzieć. To trudne dla mnie.

Nie wiesz co chcesz powiedzieć, bo chcesz w to brnąć.

Bzdura! Aishh głupia podświadomość, która nie robi nic dobrego w tym momencie. Dobra! Ogarnij się Natka, myśl trzeźwo.

Byłam zła na Heeseunga. Jakby inaczej. Wprowadził mnie w tak ogromny mętlik, nieporozumienie jak nigdy nikt.

-Ja nie mogę... To znaczy nie, teoretycznej mogę. Mogę się odczepić od ciebie. Mogę iść sobie gdziekolwiek daleko od ciebie. Zmienić szkołę, wyprowadzić się cokolwiek. Wszystko.
Jest jeden problem, powód nie wiem jak to nazwać. Po prostu nie chce. Nie chcę odchodzić. - wyjaśniał spokojnie patrząc prosto na mnie. Nie... Ja nie chcę kontaktu wzrokowego.

-Robisz sobie ze mnie żarty tak? Przecież robisz , robiłeś to i będziesz cały czas robił! Z takiej strony cię znam. Z takiej dałeś się poznać i taką masz opinie. Nie pakuje się a takie rzeczy, zbyt dużo muszę postawić na szali.
Lubię cię Heeseung, ale tak nie można. Udajmy, że tego nie było. Bądź taki jak kiedyś. Dokuczaj mi wraz ze swoją bandą. Patrz na mnie z obojętnością pustymi i zimnymi oczami.
Niech będzie tak jak wcześniej zapomnij o mnie i o dzisiejszym dniu. - odparłam na jednym wydechu. Ciężko mi to mówić. Naprawdę jest mi ciężko, bo serce mówi mi bym brnęła dalej w tą relacje lecz rozum ma inne zdanie. Chciałabym by było między nami lepiej, ale duże zainteresowanie jego osobą wcale mi tego nie umożliwia. Jak już mówiłam chcę spokojnie skończyć liceum bez żadnych wyboistych dróg, których i tak mam dużo.

-Przestań to ty! Ja naprawdę jestem szczery... Przepraszam za to jaki dla ciebie byłem. Za to jak mnie postrzegałaś przez moją ciążącą opinie. Nie chcę tego. Naprawdę. Chce zakończyć ten spór zakopać topór wojenny i być z tobą bliżej. Nie ważne co mówią inni. Nie przejmuj się opinią. - odpowiedział dość szybko.

-Ale się przejmuje! Będę się przejmować. - przerwałam mu. Muszę mieć choć jeden silny argument. Muszę mieć.

-Musisz przestać. - zaprzeczył szybko moim słowom.

-Jedyne co musimy zaprzestać to... Tą rozmowę. - odsunęłam się trochę od chłopaka.

-Dlaczego? Przecież jest to bardzo przyjemna rozmowa. Nie ma nic niewłaściwego. - złapał mnie za rękę, którą od razu wyrwałam.
Wyminęłam go zręcznie by skierować się do drzwi wiodących na schody prowadzące do wnętrza szkoły.
Szłam powoli kurczowo trzymając dłoń na skrawku koszuli miętoląc ją ze zdenerwowania. Cała ta sytuacja mnie okropnie stresuje. Czemu on taki jest. Ja już nic z tego nie rozumiem.
Zapewne jak każdy, komu bym powiedziała.
Pan szanowny Lee ma mnie za jakąś inną, osobę, którą można poniżać by się dowartościować, a nagle po półtora roku zmienia do mnie zdanie i nagle takie coś. Nie rozumiem go wcale. Co ma na celu poprzez jego zachowanie. Jakie ma intencje.

To się robi powoli dziwne... Ciekawe co będzie dalej.
Wychodząc przez drzwi prowadzące na dach widziałam tylko krzywy uśmiech najlepszej "przyjaciółki" Miyeon. No to pięknie... Jeszcze tego brakowało.

Cdn...

Given taken ~ Heeseung EnhypenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz