I znowu mija kolejny dzien, kiedy siedziala w domu zastanawiajac sie dlaczego nie jest szczesliwa. Przeciez miala rodzine, przyjaciol, chodzila na imprezy, spotykala sie z chlopakami. A mimo wszystko byla samotna. Rozmyslania nad sensem jej zycia przerwala Anka, jej przyjaciolka, wpadajac do pokoju niczym slon do skladu porcelany.
- Co robimy wieczorem? Jakas imprezka? - zaproponowala Anka.
- Sorry, ale nie mam ochoty dzisiaj na nic. Chetnie bym sie zakopala pod koldre z zapasem milki i nie wychodzilabym przez kilka dni. Mam jakiegos dola. - odpowiedziala Pati.
- Dola? No to kochana nawet nie ma takiej opcji, ze zostaniesz w domu. Szukaj jakies wystrzalowe ciuszki i za godzine lecimy do klubu. - skomentowala Anka i juz jej nie bylo.
Pati z niechecia wygrzebala sie z lozka i zaczela szukac czegos sensownego do klubu. Oczywiscie nie miala sie w co ubrac. Na szczescie w szafie mamy znalazla jakas nowa bluzke i wrzucila na siebie, do tego jeansy, bizu i mozna ruszac do lazienki, zeby zapanowac nad tym chaosem na twarzy. Pomalowala sie, wyprostowala wlosy i z zachwytem patrzyla w lustro. Co tez moga zdzialac fluid i tusz... Byla juz gotowa, jeszcze tylko perfumy i mozna wychodzic. Akurat kiedy miala zakladac buty rozlegl sie telefon. To Anka.
- Gotowa?
- Jasne, a Ty?
- Juz gotowa, zaraz podjezdzamy z Zuzka po Ciebie.
Jak powiedziala, tak zrobila i po chwili juz bawily w klubie. Drink za drinkiem i robilo sie coraz ciekawiej, nawet muzyka brzmaiala jakos sensowniej. Pod wplywem alkoholu Pati nabrala ochoty potwnczyc, wiec wpadly na parkiet i zaczely wyginac sie niczym tancerki hula.
Chwile pozniej podeszli do nich chlopcy i zaproponowali drinka. Anka spojrzawszy na wysokiego bruneta o niebieskich oczach, nie mogla odmowic. Byl wysoki, dobrze zbudowany i mial piekny usmiech. Popatrzyla na Pati i Zuzke i dziewczyny od razu wiedzialy, ze nie ma szans na odmowe. Udali sie w kierunku baru, wypili pare drinkow i znow szaleli na parkiecie. Anka z Tomkiem, bo tak ten przystojniak mial na imie, a Pati z Zuzka.
Gdy dziewczyny bawily sie do swojego ulubionego kawalka, podszedl Arek, chlopak ktory juz nie raz namecil w glowie Pati i zabral ja do tanca. Przetanczyli razem cala noc, przepraszal ja, ze sie nie odzywal, no ale tak jakos wyszlo. Pati patrzac w brazowe oczy Arka, miala nadzieje, ze tym razem bedzie inaczej, ze to jakis przelom w ich relacji. Na pozegnanie powiedzial jej:
- Tesknilem za tym usmiechem, wiesz? - i pocalowal ja, po czym mowiac, ze musi juz isc, odszedl.
Pati byla zachwycona, od razu pobiegla do dziewczyn, zeby podzielic sie radoscia. Oczywiscie poszly opic ten sukces do baru.
CZYTASZ
Jeden dzien
RomanceWszystko zaczelo sie od tej glupiej kurtki... - Prosze Cie, nie denerwuj sie. Zlosc pieknosci szkodzi. - powiedzial, po czym przyblizyl sie do niej i przylozyl swoje usta do jej czola. Jeden maly buziak w czolo, a odmienil cale jej zycie.