*jeff*
Szedłem do ofiary.
Był to dziadek spod Opola mieszkający obok wysypiska.
Prawie byłem u niego gdy w ciemnosci zobaczyłem coś białego.
Obruciłem się w strone tego czegoś.To coś bylo białe, i mialo dziurki.
Bylo małe,i mięciutkie.Zabralem to ze soba do domu.
Nazwałem go Zosia.
Zakochałem się w tym klapku i zrobiłem ślub.
Moja Zosia nie ma rączek wiec pomalowałem jej usta i zrobiłem ślub
Moja Zosia nigdy mnie nie opuściła i zawsze byla tak samo piękna...
XD PAMIETAM TO Z PODSTAWÓWKI NIE PYTAJ Z KĄD TO ZNAM