IV 💗

446 24 80
                                    

Pov. Aren

Szedłem do szkoły. Razem ze mną był Saiki i Nendou. Rozmawiałem z Nendou o ostatniej imprezie u Kaidou na której go nie było. Szliśmy chwilę tak sobie gawędząc. Nagle dołączył do nas mój kochany, uroczy przyjaciel. 

-O hejka, jak tam po wczorajszym haha?- zapytałem wesołego Kaidou. 

-Czuję się znakomicie, ale zdecydowanie lepiej się śpi z tobą- powiedzial zawstydzony i się zarumienił. Ja tez poczułem pieczenie policzków. 

-Hehe dzięki z tobą t-tez- usmiechnąlem sie do niego szczerze  a on odwzajemnił. 

Spojrzałem na pozostałych którzy szli za nami. Mieli dosłownie ( ͡° ͜ʖ ͡°) na mordzie i sie chytro uśmiechali. Szczerze nie spodziewalem sie takiej reakcji po nich. Myslalem ze beda nas wyzywac od pedałów i tym podobne ale oni chyba nas nawet shipowali. Ucieszył mnie ten fakt. 

Spojrzalem na Kaidou jeszce raz. Mial nadal czerwoną twarz. Lubię jak jest taki słodki. Złapałem go delikatnie za ramię żeby się zatrzymał. Był odemnie owiele niższy więc musial podniesc głowę do gory zeby spojrzec mi w oczy. 

Schyliłem się żeby złożyć krótki pocałunek na jego nosku. Kocham to robić, bo wtedy tak uroczo się rumieni.

-H-hej nie pozwoliłem!- zdenerwowałał się.

-Slodko się denerwujesz- odszedłem szybko a on za mną pobiegł. Spojrzalem się na niego i się usmiechnalem.

-Idź dalej a ja musze coś załatwić- zostawiłem go w tyle a sam podbieglem do naszych dwóch kolegów idących za nami.

-Dobra cokolwiek tu widzieliście ma zostać miedzy nami, ok? Nie chce żeby Kaido na tym ucierpiał. Ja sobie poradzę z wizwisakami ale on nie, wiec lepiej uważajcie.- ostrzegłem ich. Naprawde nie chciałem żeby ktoś mnie wyzywal a tym bardziej mojego mniejszego przyjaciela.

-Okej, okej luzik- powiedzial Ramen Boi.

-A ty Saiki? Bedziesz pamietał?- zapytałem go. Wiem ze z nikim innym nie gada, niż z naszą "paczką" ale wolałem się upewnić.

-Yare Yare, tsa- powiedział.

*

Byla przerwa obiadowa. Siedzialem przy stole z Saikim, Naendou, Kaido, Kokomi i Chyio czyli nasza jakby paczką. Wpadłem wcześniej na zajebisty pomysł zrobienia jakby nocowania, oczywiście w moim domu. Rodziców nigdy nie ma, cale dnie siedzę sam. Nie lubie tego uczucia. Jutro jest sobota to będzie pasować.

-Ej moze zrobimy imprezę al'a piżama party, nocowania i tak dalej? Juro u mnie?- wszyscy się na mnie spojrzeli.

-Jak to nie będzie problemem dla twoich rodziców to czemu nie, co nie Saiki?- powiedziała Kokomi.

-Nie to nie będzie problem, ich nie będzie przez tydzień w domu lol- powiedziałem.

-A to git, boze nie mogę się doczekać- powiedziała niebiesko włosa dziewczyna.

-A będzie ramen?- zpytal sami wiecie kto.

-Boze ty tylko o jednym hahahh- powiedzial Shoun a wszyscy zaczęli się śmiać.

-Dobra to na którą godzinę?-

-Moze byc 21? - zaproponowała Chyio.

-Pewnie, mi pasuje a wam?- powiedzial Kaidou.

-Tak- wszyscy jednocześnie powiedzieli.

-To jesteśmy umówieni haha- powiedziałem a inni się usmiechneli.

*
Byla ostatnia lekcja. Okropnie mi się nudziło. Jako że była to religia nie zwracałem uwagi na panią ani na trwająca lekcje. Spojrzalem na Saikiego. Przypomniało mi się co robili wczoraj z Kokomi w łazience. Westchnąłem ciężko. Tez bym chciał mieć z kim to robić. Nigdy nie miałem dziewczyny ani żadna mi się nie podoba. Chyba wlasnie w tym problem. Jedyną osobą która darze jako takim uczuciem jest mój niebiesko wlosy przyjaciel. Znam go juz za dobrze. Wiem co lubi jesc, znam jego rodziców. Bardzo często mu pomagam, w różnych sytuacjach.

Wrecz leżałem na ławce i rozmyślałem nad życiem i jak to się dalej potoczy aż zadzwonił dzwonek.

Wybieglem z klasy. Pobieglem do szatni żeby zmienić buty. Zauważyłem Kaido ktory tez zmienial buty.

-O hejka, idziesz juz?- zapytałem a on na mnie spojrzal. Był wyraźnie smutny.

-Ta ide..- powiedzial smutno.

-Kurwa nie mogę patrzeć jak jesteś taki smutny, chodz tutaj- wystawiłem ręce so przytulasa a on się na mnie rzucił i mocno przytulił. Tez go przytulilem. Zaczal szlochać.

-O Jezu, co się stalo- rozluźniłem uściski i spojrzeliśmy sobie w oczy. On oczywiscie musial podniesc głowę bo byłem o wiele wyższy.

Połozylem dłoń na jego policzku i wytarłem palcem łzę która poleciała z jego oka.

-Juz spokojnie jestem tu nic ci nie grozi- znów mocno go przytulilem.

Gdy przestał plakac złapałem go za rękę i poszliśmy do wyjścia. Szlismy zlapani za ręce prosto do domu.

Gdy bylismy na skrzyżowaniu zatrzymałem się i puściłem jego rękę.

-Powiesz co się stalo? Naprawde chce Ci pomóc.. wiesz o tym- spojrzal na mnie. Stanęliśmy na przeciwko siebie zlapalem go za dlonie.

-Chlopaki z mojej klasy smiali się ze wyglądam jak pedał i mnie wyzywali- spojrzal mi w oczy. Miał je zaszklone. Bylem w środku potenznie wkurwiony bo wiem jak on to przeżywa. Jest bardzo delikatny i wrażliwy.

-Kurwa jak ja tym dupką dokopie to mnie popamiętają- bylem bardzo wkurzony. Nagle Kaido znow mnie mocno przytulił.

-Dziekuję ze to dla mnie robisz- oderwał się odemnie i znowu spojrzal mi w oczy. Połozylem dłoń na jego policzku. Uroczo się zarumienił. Spojrzalem na jego usta. Wydawaly sie takie miękkie i słodkie.

-Moge cos zrobic tylko proszę nie bądź zły- powiedziałem a on się skrzywił.

-No dobra ale co chcesz---- nie dokończył bo mu przerwałem. Pocalowalem go delikatnie w usta. Przymknalem oczy delektując się chwilą. Czulem ze mam lekkie rumience. Oderwałem się od mojego przyjaciela. Cały w rumiecach. Najslodszy widok.

-Jestes uroczy- powiedziałem -Jutro widzimy się u mnie pamiętaj, do jutra- odszedłem bez slowa nie spoglądając się za sobą.

Oj jutro będzie się działo..

@@@

O hej to znow ja XD lubicie mnie wiem. Na dziś to 880 słów czy jakoś tak. Pan i do następnego 👌









Urodziny //Aren x Kaidou Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz