Rozdział 1

271 21 6
                                    

- Spakowałeś wszystko? – spytał Fight, spoglądając na krzątającego się po pokoju Tutora. Ten po raz kolejny przerzucił ułożoną wcześniej stertę ubrań, rozwalając je po całej podłodze. Mamrotał coś w kółko, nie zważając na siedzącego obok Fightera. – Ai'Tor, szukasz czegoś?

- Mmm... – Tutor rzucił w stronę chłopaka przelotne spojrzenie, nie zwracając uwagi na bałagan, który zaczął się wokół niego piętrzyć. Po chwili zastanowienia podszedł do szafy i wyrzucił z dolnej półki wszystkie znajdujące się tam ubrania. – Gdzie one są? – burknął pod nosem, marszcząc czoło.

- Ale co?

- Cholera. Gdzie je schowałem?

- Ai'Tor! – Fight krzyknął, próbując zwrócić na siebie uwagę . – Powiesz mi wreszcie czego szukasz?

- Kąpielówek – odpowiedział w końcu przejętym głosem. – Niemożliwe, żebym je zgubił!

- Może wrzuciłeś do prania? – zasugerował.

- Może. – Tor wzruszył ramionami, nie mając już cierpliwości na dalsze poszukiwania. Szybko posprzątał bałagan z podłogi, pakując część ubrań do walizki. – Najwyżej będę pływać bez. – Uśmiechnął się zadziornie, obserwując reakcję Fightera. Ta zawsze wyglądała podobnie. – Będziesz miał coś przeciwko? – spytał. – Hmm... – Uwielbiał droczyć się z nim w ten sposób. – P'Fight?

Fighter siedział z szeroko otwartą buzią i patrzył na Tora nieco zagubionym wzrokiem. Cisza zdawała się trwać całą wieczność.

- Co?! – Fight przełknął głośno ślinę, otwierając szeroko oczy ze zdumienia. Wreszcie dotarły do niego słowa chłopaka. – Ale... - zająknął się – że co?!

- To, co słyszałeś.

- Ai'Tor – zaczął niepewnie – chcesz pływać... tak... tak... - odchrząknął, zakaszlał nerwowo i spytał cicho: - Zupełnie nago?! – Jego głos załamał się w dziwny sposób. Szybko odwrócił głowę wbijając wzrok w podłogę.

- Chciałbyś. – Tor zaśmiał się głośno i popukał zszokowanego chłopaka w czoło. – Napaliłeś się już, co?

- Mhm – odburknął. Skrzyżował ręce na piersi i nadymał usta. – Znowu się ze mnie nabijasz.

- Może troszkę. – Cmoknął w stronę chłopaka. – Tak tyci, tyci... - dodał rozchichotany.

Tutor nigdy nie był jednocześnie tak podekscytowany i szczęśliwy, co przerażony. Nie do końca docierało do niego to, co działo się między nim a Fighterem. Ostatnie kilka dni obfitowały w emocje, do których nie mógł przywyknąć. Tyle się wydarzyło, że nie zdążył jeszcze poukładać sobie wszystkiego w głowie. Ich pierwszy pocałunek wywrócił jego życie do góry nogami. Nigdy nie przypuszczał, że przeżyje to po raz pierwszy z chłopakiem. W dodatku z osobą, której nie lubił. Przynajmniej tak mu się początkowo wydawało. Nie było dnia, żeby o tym nie myślał. Z jednej strony chciał być zły na Fightera, a z drugiej nie potrafił. Nie czuł złości ani obrzydzenia. Wręcz przeciwnie. Targały nim emocje, których nie potrafił jednoznacznie określić. Ciekawość, niepewność i pożądanie. Te ostatnie budziło w nim największe obawy. Dlaczego czuł się w ten sposób?

Z każdym kolejnym pocałunkiem coraz mocniej zastanawiał się, czy to wciąż tylko „droczenie się" jak zapewniał Fighter. Czy może jednak coś więcej? Tyle razy dawał mu sprzeczne sygnały, że nie wiedział już jak odbierać jego zachowanie.

Początkowo starał się tym nie przejmować, jednak okazało się to trudniejsze niż sądził. Z każdą następną „akcją" Fighter przestawał być mu obojętny. Gdy mijał go na uczelni, czuł jak serce rozsadzało mu klatkę, a nogi miękły w kolanach. W żaden sposób nie potrafił opanować emocji, które zaczęły się nim bawić. Podczas korepetycji z angielskiego nie mógł skupić się na nauce. Dyskretnie spoglądał na Fightera, zastanawiając się jakie są prawdziwe intencje chłopaka. Siadał bliżej niż musiał, niby przypadkiem muskając jego dłonie, czy ramiona. W napięciu czekał, aż Fighter znów postanowi się z nim droczyć. Wstydził się przyznać przed samym sobą, ale za każdym razem wyczekiwał tego z niecierpliwością. Czuł, że to nie były zwyczajne wygłupy. Ich pierwszy pocałunek i każdy następny zawsze znaczył to samo – aż do dzisiaj. Teraz, gdy wyznali co do siebie czują, planując wspólny wyjazd na plażę. W miejsce, które Tor kochał najbardziej na świecie. Czuł się tak cholernie szczęśliwy, że miał ochotę skakać z radości.

Zerknął na Fighta, czując ucisk w klatce. Chciał pociągnąć temat kąpielówek, widząc jak chłopak miota się sam ze sobą z wypiekami na twarzy.

Can you hold me in your arms?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz