Zimowa noc

14 0 0
                                    

Zimowa noc, 4 stycznia, godzina 5 nad ranem. Śnieg pruszy już od ponad godziny. Dziewczyna wracała z klubu po drodze odprowadzając swoje przyjaciółki - Lucy oraz Veronice. Już od paru godzin czuje, że ktoś za nią chodzi. Słyszy jego kroki i bicie serca.

Po odprowadzeniu swoich koleżanek Natalie musiała pokonać jeszcze kilkaset metrów, aby dotrzeć do domu. Gdy weszła w jedną z ciemniejszych uliczek, wtedy kroki przyśpieszyły, a serce stalkera zaczęło bić coraz szybciej. Nagle poczuła dotyk na prawym ramieniu. Obezwładniła faceta przygniatając go za szyję do ściany. Jej oczom ukazał się chudy blondyn o niebieskich oczach. Jego sarkastyczny uśmiech mogłaby rozpoznać wszędzie.

-Ile to czasu? 15 lat? - uśmiechnął się sarkastycznie, z resztą takiego właśnie go zapamiętała

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.



-Ile to czasu? 15 lat? - uśmiechnął się sarkastycznie, z resztą takiego właśnie go zapamiętała.

-KLAUS?! Mogłam Cię zabić!! - puściła go - Czemu chodzisz za mną od czterech godzin?!

-Po pierwsze.. - pokazał palcem liczbę jeden - Nie zabiła byś mnie, a po drugie... To już minęły cztery godziny?

Facet ewidentnie stracił poczucie czasu podczas śledzenia wampirzycy. Wszystko wyglądało, jakby byli starymi przyjaciółmi, a nawet kimś więcej. Wtedy, kiedy się ze sobą trzymali robił to bardzo często, bo jak to on... Nikomu nie ufał.

-Tak, to już cztery godziny.

-Jak ty mnie zauważyłaś? Przecież byłem dyskretny.

-No pewnie. Przez cały czas słyszałam jak twoje serce się tłucze, a twoje kroki są zbyt ciężkie, żeby ich nie usłyszeć. - zaśmiała się - No to teraz czekam na wyjaśnienia, dlaczego mnie śledziłeś?

-Tak jakoś wyszło... Po prostu chciałem porozmawiać.

-No chyba nie mamy za bardzo o czym rozmawiać. 15 lat temu zostawiłeś mnie w tym lesie na pożarcie tym wiecznie nie najedzonym wilkom. Do tej pory zastanawiam się jakim cudem przeżyłam.

-Właśnie chciałem się upewnić, czy żyjesz. JAKIM CUDEM TY TO PRZEŻYŁAŚ?!

Facet jak zawsze musiał rzucić sarkazmem. Zdaniem niektórych - dzień bez jego sarkazmu, to dzień stracony.

-Twój kuzyn pomógł mi się z tamtąd wydostać, a ty się nawet nie wróciłeś zobaczyć czy te wilki mnie do końca wpierd**iły.

-Kiedy ja miałem to sprawdzić? Byłem zajęty.

-Czym? Zabijaniem kolejnych niewinnych ludzi?

-Wypraszam sobie! Ci których wtedy zabijałem byli psychopatami.

-Tak jak ty.

Zapadła niezręczna cisza, której wszyscy się spodziewali. Klaus wiedział, że przeżyła. Był przy tym jak jego kuzyn ją ratuje. On tego chciał. Jako, iż on jest alfą, rozkazał wilkom ją tylko lekko zranić. Niestety zwierzęta poniosła ich natura. Prawie ją zabiły, ale na szczęście została uratowana.

I would never leave youWhere stories live. Discover now