— Rose! Skarbie! — krzyknąłem donośnym, ale zarazem spokojnym tonem, usiłując samodzielnie ogarnąć panujący w domu harmider. — Czy tata znów zamknął się w piwnicy z piwem i udaje, że segreguje pranie?
Rzuciłem na komodę torbę zdjętą z ramienia i omal nie zabijając się o porozrzucane na podłodze klocki, lalki barbie oraz pluszaki, ruszyłem przywitać się z trzyletnim synkiem, który kolejny raz bawił się w salonie kompletnie sam, bez jakiejkolwiek opieki. Przemęczony długim tygodniem w pracy nie miałem siły wściekać się na męża i starszą córkę. Pocieszałem się myślą, że Felix był cały i zdrowy, choć zarazem z przerażeniem spoglądałem na kolekcję kucyków pony z drobnymi elementami, którymi mogło zadławić się dziecko w jego wieku, pożerając je z czystej ciekawości.
— Da... D-dada! — Wrzasnął podekscytowany Felix z uniesionymi rączkami, jednoznacznie wskazując, że chce, abym wziął go na ręce.
— Stęskniłeś się za tatusiem? — zagadnąłem, przytulając go z całej siły.
Felix pokiwał twierdząco głową i zachichotał, uwieszając się na mojej szyi, gdy wreszcie podniosłem go z podłogi. Trochę martwiłem się faktem, że miał spore problemy z mówieniem jak na swój wiek, ale starałem się nie panikować. Lekarze i Jeongguk powtarzali, że ma jeszcze czas, aby nauczyć się składania prawidłowych, pełnych zdań, ale ja nie mogłem wyprzeć z pamięci dwuletniej Rose, która potrafiła paplać bez przerwy, opowiadając nam wymyśle historie o wojowniczych żółwiach ninja. Była istną fanatyczką tej bajki, przez co z Ggukiem znaliśmy na pamięć dosłownie każdy jej odcinek. Po ponad dziesięciu latach nadal nie potrafiłem wyrzucić z głowy niektórych scen tego animowanego serialu, tak samo, jak nie byłem w stanie zapomnieć o tym, że byliśmy wtedy zdecydowanie szczęśliwszą rodziną.
— Opowiesz mi, co fajnego robiliście dziś z tatą? — Uśmiechnąłem się, gdy Felix nieśmiało ukrył twarz w moim ramieniu, z pewnością zastanawiając się, jak powinien opowiedzieć o swoim dniu. — Budowaliście pałac dla księżniczek z klocków?
— F-fiona! — Spojrzałem na leżącą na podłodze lalkę pomalowaną flamastrami na zielono. — Fiona i k... k-książę Slek!
No tak, jak mogłem zapomnieć, że mój ukochany syn miał fioła na punkcie wszystkich części Shreka i obowiązkowo każdego dnia musiał obejrzeć chociaż jedną część tego filmu animowanego. Nic dziwnego, że zrobił swoim lalkom metamorfozę, jedną zamieniając w zieloną księżniczkę Fionę, a drugą w jej ogrzego, równie barwnego męża z prowizorycznymi uszami stworzonymi z kawałków makaronu spaghetti.
— Sam zbudowałeś Fionie i Shrekowi taki ładny domek?
— Domek... Domek nie! — wybełkotał ze smutną minką, okazując swoje niezadowolenie. — Najwyźsiej komnacie, najwyźsiej w... wie...
— Wieży, matole — dokończyła moja równie ukochana, piętnastoletnia córka, schodząc ze schodów. — Cześć, tato.
— Rose! — uniosłem się, mierząc ją wzrokiem pełnym dezaprobaty. — Nie mów tak na brata.
CZYTASZ
theia ❃ taekook
FanfictionPaństwo Kim to z pozoru szczęśliwe małżeństwo z wieloletnim stażem, mieszkające na obrzeżach Paryża. W dniu porcelanowej rocznicy czterdziestoletni Taehyung przyznaje rację ukochanemu mężowi - ich związek stał się nudny i całkowicie pochłonięci prze...