8

2.7K 83 30
                                    

- Jimin, widzimy się po lekcjach w sali 210. Będę czekać na korytarzu.

- Pewnie. Do zobaczenia młoda. - powiedział wchodząc do sali lekcyjnej. Minsoo już czuła, jak się czerwieni oraz motyle w brzuchu, które wariowały jak szalone. I to uczucie, jakby jej serce miało połamać żebra, tak waliło. Poszła w stronę szafki, ponieważ miała teraz okienko. Myślała intensywnie o słowach, które powiedziała jej Haseo.

- Minsoo, ty nie na lekcji? - powiedział dyrektor

- Dzień dobry, teraz akurat mam okienko. - ukłoniła się witając.

- Mam nadzieje że dzisiaj widzisz się z Jiminem? - powiedział przeglądając coś w swojej teczce

- Tak. Już jesteś umówieni.

- Super. Miłego dnia! - powiedział w głębi korytarza.

***

Soo zgodnie z umową czekała na korytarzu przy oknie. Otworzyła pudełeczko z marchewkami i pisała ze swoim przyjacielem. Gdy wybiła równo godzina, na którą mieli się spotkać Minsoo napisała do Jimina gdzie jest. Ale nie odpisywał. Stwierdziła że poczeka jeszcze 5 minut. Tyle że już czekała prawie pół godziny. Zdenerwowała się i wzięła swoje rzeczy. Poszła do swojej szafki i wzięła swoją kurtkę.

- Minsoo, tak bardzo przepraszam... a co ty robisz? Nie idziemy na korki?

- Miałeś czas. Już za późno. - stanął w przejściu Minsoo, przez co dziewczyna głośno westchnęła i lekko zderzyła się z jego ciałem swoimi książkami w rękach. - przepraszam, chciałabym przejść.

- To ja ciebie przepraszam. Jedźmy do mnie. - przestraszyła się. Aż przełknęła ślinę. Wtedy miała w głowie same książkowe scenariusze.

-  Nie ma takiej potrzeby, nie potrzebuje odwiedzin u ciebie w domu. - zaśmiała się nerwowo. Nigdy nie była u innego chłopaka w domu niż u Taehyunga lub jej dziadka.

- Proszę. Zależy mi na tych korepetycjach, a jeśli ich nie będzie.. ojciec mnie udusi, poćwiartuje i wrzuci do zupy! - Jimin tak błagał i błagał dziewczynę. Aż uległa. Nie była zbytnio zadowolona, ale skoro miało to przynieść jakieś korzyści, to wolała się zgodzić, niż potem mieć to na sumieniu.

Gdy dotarli do domu Jimina, była w szoku. Pierwszy raz odwiedziła tak piękny dom, który zarazem był skromny, ale wyglądał na ten jeden z droższych domów. Ten dom, wyglądał jak pałac królowej. Biały, z ogromnymi białymi kolumnami, oraz lekko szarymi drzwiami. Po otwarciu od razu przywitał ich labrador Jimina, Diego. To był jego najlepszy przyjaciel od dzieciństwa.

- Coś do picia? - pokiwała przecząco głową. - idź na górę, mam czarne drzwi z białą klamką. - przytaknęła i ostrożnie poszła schodami do góry. Czarne drzwi z białą klamką. Dobrze że powiedział, reszta drzwi była w kolorze białym. Szukała ich, aż wreszcie znalazła. W pokoju był ogromny porządek, na co była w szoku. Lecz od razu pomyślała, że Jimin ma pomoc domową. Jak na faceta, rzadko się zdaża taki porządek. Wszystko było poukładane jak w zegarku. Deskorolki poukładane pionowo koło okna, szare, duże łóżko pod ścianą, po prawej stronie, na przeciw okna na całą ścianę, które aż lśniły. Biurko naprzeciw łóżka, a nad nim telewizor oraz najnowsza konsola do gier.  Prywatna łazienka i garderoba, z której aż ciuchy wylatywały. Aż wreszcie zauważyła gitarę, która stała w rogu pokoju.

- Jaka cudowna gitara! - dziewczyna podbiegła do niej i zachwycała się. Stała w rogu pokoju, obok dużego łóżka chłopaka. - mogę? - chłopak stał uśmiechnięty o framugę drzwi. Pokiwał głową. Minsoo zagrała kilka dźwięków, po czym delikatnie odłożyła gitarę na swoje miejsce. - grasz? - przeczytała napis z boku gitary. - „Stokrotka"?

- To mojej mamy. Mój tata zawsze ją tak nazywał. - dziewczyna popatrzyła pytająco na chłopaka - zmarła jak miałem 12 lat.

- Przykro mi Jimin, nie chciałam-

- Jesteś głodna? Mam jakieś przekąski na dole.- zaprzeczyła, na co pokiwał głową. Dziewczyna zaczęła rozglądać się po pokoju Jimina, patrząc na wszystkie zdjęcia. Najbardziej przyjrzała się zdjęciu w czerwonej ramce , które stało na biurku chłopaka. Było zdjęcie z jego mamą, która trzymała swoją gitarę. Na ścianach wisiały koszulki podpisane przez różnych sportowców, plakaty, zdjęcia z Jeonem i innymi chłopakami. Co najlepsze, Soo zdziwiła się ponieważ zauważyła zdjęcie Jimina z dyrektorem, ale stwierdziła, że nie będzie wnikać. Zastanawiała się również, czemu nie miał żadnych zdjęć z Jisoo. Z żadną dziewczyną nie miał zdjęć. Jedyną kobietą w jego pokoju była Minsoo i jego mama. Żadnej innej, nigdy nie zaprosił. Usiadł obok dziewczyny przy biurku i wyjął potrzebne rzeczy. Soo od razu napiła się dużego łyka wody ze swojej filtrującej butelki, na co chłopak zaśmiał się nie słyszalnie i przeszła do tłumaczeniu zadań Koreańczykowi. Jimin nie mógł oderwać od niej wzroku, co nie ubyło na jej uwadze.

- Od zawsze byłaś taka ładna? - zapytał się dziewczyny, na co ona się uśmiechnęła.

- Najwidoczniej. - powiedziała nieśmiało zapisując kolejne przykłady na kartce w kratkę.

- Bo dla mnie naprawdę jesteś cudowna. - powiedział przybliżając się do jej ust.

- Jimin. Czy to napewno dobry pomysł? - przyciągnął do siebie dziewczynę, lekko muskając ją w usta. Nie wiedziała co ma robić, nigdy nie miała chłopaka.

- Jimin, Jisoo będzie na mnie cholernie zła! - popatrzył jej w oczy. Była tak bardzo przestraszona, ale dalej trzymała swoją dłoń na jego policzku oraz ramieniu.

- Podobasz mi się już od dawna, Soo. Nie zauważyłaś tego? Próbuje ci to powiedzieć, chociaż dawać jakieś znaki! - odeszła do niego i stanęła przy oknie. - czy to takie dziwne? - usłyszała jego głos bardzo blisko siebie. Wskazującym palcem zdjął jej włosy z ramienia i delikatnie zaczął muskać jej szyję. Odepchnęła go od razu od siebie.

- Jimin, ty jesteś z Jisoo! Jak mam się teraz z tobą całować, skoro jesteś z moją własną siostrą?! - krzyknęła gdy jej oczy prawie były napełnione łzami.

- Minsoo..

- Powiedz tacie, że musisz znaleźć inną korepetytorke. - zebrała swoje rzeczy i wyszła z pokoju, ciągle słuchając Jimina. Gdy stanęła przy wejściu, jej oczy od razu się rozszerzyły.

- Dzień dobry, dyrektorze.

Kujonka Minsoo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz