Nowe nabytki

22 1 0
                                    

Pewnego, niczym nie wyróżniającego się poniedziałku, dwie młode dziewczyny rozpoczynały swoją poranną zmianę z ogromnym, jak zawsze, entuzjazmem. Na zewnątrz nadal było ciemno i jedynym, co można było dostrzec były świątecznie światełka i kontury śnieżnych zasp. Alex i Hannah, bo tak nazywały się bohaterki, ze znudzeniem wyczekiwały na dostawcę i w ogóle nie przypuszczały, że ten dzień przyniesie im tyle niespodzianek.

Kiedy po paru godzinach przyjemnej i zupełnie niemęczącej pracy do herbaciarni wparował zaaferowany szef Alex i Hanny – Bastian Ferrero, wiele wskazywało na to, że niesie ze sobą jakąś istotną wiadomość. Pochodzący z północy Włoch Bastian zdjął swój beżowy płaszcz prosto spod igły znanego włoskiego projektanta i usiadł przed komputerem. Korzystając z wolnej chwili, dziewczyny dołączyły do Bastiana i zaczęły wypytywać, co takiego się stało, że wzbudziło w nim aż tyle emocji.

– Będziemy mieć nowych pracowników... – widząc, że taki strzępek informacji nie jest wystarczający, westchnął zrezygnowany i kontynuował. – ...pięciu nowych pracowników.

– Jezu, znowu tyle bab. Pozabijamy się. Potrzebujemy w końcu jakiegoś faceta! – Hannah i Alex spojrzały po sobie zrezygnowane, a Bastian posłał im jedynie lekko urażone spojrzenie mówiące „a ja?!".

– No właśnie o to chodzi, że to będzie pięciu facetów. – widząc ogromy entuzjam koleżanek (który sam również podzielał), szybko dokończył swoją wypowiedź. – Przyjadą dziś około południa żeby się rozejrzeć.

Mijały kolejne godziny, a cała trójka nie mogła doczekać się przybycia nowych nabytków herbaciarni.

Nagle, gdy wybiła magiczna godzina pracownicy usłyszeli dźwięk otwieranych drzwi. Hannah i Alex wybałuszyły oczy, a ich szczęki minimalnie opadły, gdy zobaczyły swoich nowych współpracowników.

– Hej, przyszliśmy na naszą pierwszą zmianę. – jeden z nich, ten o ciemniejszej karnacji podszedł bliżej i nonszalancko oparł się o blat. Jego brytyjski akcent pozbawił tchu zarówno Hannę, Alex, jak i samego Bastiana. Cała trójka nadal nie mogła wyjść z podziwu urody i zapewne OGROMNEGO talentu muzycznego (to ostatnie podpowiadała im intuicja). Chłopak odchrząknął doprowadzając ich nieco do porządku. – Ja jestem Zayn, a tamci to Harry, Niall, Louis i Liam.

– Mój Boże! – jeden z nich krzyknął, po raz kolejny popisując się swoim akcentem. – Nie powiedzieli nam, że będziemy pracować z takimi mega niuniami.

Alex i Hannah zarumieniły się na dźwięk słów Liam'a i ani myślały w jakikolwiek sposób odnosić się do wyrażenia „mega niunia".

– A kto w ogóle powiedział, że zamierzamy tu pracować. – chłopak o nieco dłuższych kręconych włosach zdjął skórzaną kurtkę i bezceremonialnie opadł na jeden z foteli opierając nogi na stoliku. – W dupie mam taką robotę.

Reszta tylko wzruszyła ramionami i idąc za jego przykładem rozłożyła się na kolejnych fotelach. Nieco zirytowany Bastian poszedł bliżej nich i z założonymi rękami, znacząco odchrząknął.

– O ile dobrze pamietam, to chyba jednak musicie pracować. Chyba na tym polega wasza kara po tym super hiper nielegalnym wyścigu.

Cała piątka posłała szefowi groźne spojrzenia, ale mimo to ruszyła przebrać się w uniformy herbaciarni.

Po paru godzinach szkolenia i wąchania przeróżnych smakowych herbatek, cała piątka niechętnie wzięła się do pracy. Hannah i Alex nadal onieśmielone towarzystwem przystojnych kolegów prawie się do nich nie odzywały. Tak szczerze powiedziawszy, to całe ich bycie „złymi chłopcami" wcale nie podobało się Hannie i Alex. A przynajmniej chciały żeby inni tak myśleli.

– Zawsze jesteś taka cicha? – Alex usłyszała cichy głos tuż przy swoim prawym uchu i aż podskoczyła z zaskoczenia. Zaraz za nią stał Zayn trzymający porcelanowy imbryczek. Kosmyk włosów filuternie opadał na jego czoło, a w jednym z uszu połyskiwał srebrny kolczyk. Alex próbowała odpowiedzieć cokolwiek sensownego, ale jedynym co była w stanie z siebie wydusić, były jedynie krótkie dźwięki.

– Ja.. um...

– No tak tak, Ty mała. – na te słowa Alex jakby obudziła się z letargu i groźnie przymrużyła oczy. To był ten moment. W końcu wiedziała, co powiedzieć Zayn'owi.

– Mała to jest twoja pała. – chłopak tylko parsknął cicho pod nosem i nachylił się tak, żeby jego usta znajdowała się dokładnie przy jej uchu.

– I tu się mylisz.

W tym samym czasie Hannah próbując nadążyć z wydawaniem zamówień, zalewała wrzątkiem cztery herbaty naraz. Liam i Louis robili jeszcze większy rozgardiasz myląc polowe zamówień, a Harry po raz kolejny wydłużał swoją przerwę, jakby specjalnie doprowadzając Bastiana do szału.

Niall jako jedyny zaangażowany w swoją pracę robił, co mógł żeby pomóc Hannie. Z lepszym lub gorszym skutkiem, ale przynajmniej próbował. Blondyn nieśmiało patrzył na nową koleżankę, a ta (na szczęście dla niego) w ogóle tego nie zauważała. Oczywiście Hannah musiała przyznać, że Niall zrobił na niej spore wrażenie, ale mógł przynajmniej odezwać się do niej choć słowem. Była raczej przyzwyczajona do bardziej otwartych i pewnych siebie facetów. Takich jak ci, z którymi przebywała na codzień. Niall wydawał się przy nich taki bezbronny, wrażliwy.

Tego samego nie mogła powiedzieć Alex, która wyszukiwał coraz to nowszych odpowiedzi na „szkołę podrywu" w wykonaniu Zayn'a.

Gang Herbaciany Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz