Zanim Znikniesz

182 20 5
                                    

"Nigdy się nie dowie, prawda?", tak myślałem dopóki sam nie postanowiłem mu powiedzieć co do niego czuję. Osoba, która była przy mnie od samego początku, czemu musiałem kochać akurat ją? Dlaczego schodząc coraz głębiej w moje uczucia, zrozumiałem, że muszę mu to powiedzieć akurat wtedy? Może myślałem, że to się właśnie niedługo może skończyć? Podejmując decyzję wyznania mu moich uczuć, była ona jedną z moich najlepszych i najgorszych w moim życiu.

_____________________________________

Wstając powoli z krzesła wyszedłem z sali lekcyjnej kierując się w stronę sali muzycznej, w której pewnie znowu go zastanę. Przechodząc powolnym chodem przez długi korytarz mogłem usłyszeć głuche granie pianina spowodowane najprawdopodobniej zamkniętymi drzwiami. Otworzyłem drzwi i jak sądziłem, przed instrumentem siedział chłopak, który swoimi chudymi i zgrabnymi palcami grał spokojną, ale naraz smutną melodię, stojąc przy drzwiach obserwowałem go próbując mu nie przeszkodzić. Wczuwając się w jego uczucia jakie wylewał muzyką mogłem poczuć, że zdarzyło się coś tragicznego w jego życiu. Kiedy zagrała ostatnia nuta chłopak odwrócił się w moją stronę, a obojętność na jego twarzy zmieniła się po chwili w szeroki i szczery uśmiech skierowany prosto w moje oczy, które nonstop patrzyły na jego lekko różowe usta.

- Podobało się? -spytał zamykając klapę pianina i rozciągnął się wydając z siebie lekki cichy odgłos przyjemności. Taka twarz jak jego była bardzo łatwa do przeczytania, przez co mogłem szybko dowiedzieć się jak chłopak w danej chwili się czuję, ale tym razem nie było to takie proste. Mogłem zauważyć uśmiech ale naraz oczy, które wyglądały na zmęczone, jakby chciały się w końcu zamknąć. Jego ciemno brązowe włosy ruszające się pod wpływem lekkiego podmuchu wiatru od otwartego okna dodawały mu wygląd modela, który czekał aż zacznie się mu robić zdjęcia. Oczy zielone połączone z lekkim piwnym kolorem łączyły się w piękny odcień, przez co nie mogłem przestać na nie patrzyć. Uśmiech powodujący u mnie nagłe bicie serca pokochałem od pierwszego dnia, w którym go zobaczyłem, zostawał w moich myślach do samego końca nie chcąc stamtąd zniknąć. Ręce zgrabne i chude, przez które chciałem być cały czas dotykany, ich delikatne uczucie było niesamowicie przyjemne biorąc mnie od razu w kojące objęcia, które czułem na swojej skórze. Jego była blada i gładka odbijając często delikatnie promienie księżyca, przez co wyglądała jeszcze bardziej magicznie i fascynująco niż kogoś innego. Był po prostu idealny, ale wiedziałem, że nic między nami i tak nie zajdzie, mogły to być tylko moje skryte marzenia rozrywające mnie od środka powodując wielką pustkę w sercu.

- Bardzo -odpowiedziałem łagodnie, a na twarzy chłopaka pojawił się jeszcze szerszy uśmiech niż wcześniej, lubił jak komplementowałem coś co robił wręcz niesamowicie. Jego gra na pianinie była łagodna i wylewająca uczucia, przez co każdy mógł poczuć historię jaką chce on w ten sposób przedstawić. Podchodząc bliżej niego oparłem jedną ze swoich rąk na dużym, drewnianym instrumencie poprawiając swoją grzywkę- Coś się stało? -spytałem mając nadzieję, że chłopak szczerze odpowie, że tak i opowie czy coś się wydarzyło, ale tak jednak nie było.

- Nie, wszystko jest dobrze -powiedział to już trochę wymuszonym uśmiechem, naprawdę łatwo można przeczytać jego twarz. Nie lubiłem jak nie mówił mi prawdy, ale musiało się zdarzyć coś niespodziewanego skoro chłopak zachowuje się aż tak podejrzanie.

- Na pewno? Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć -oznajmiłem łapiąc szatyna za ramię, a on upuszczając głowę tylko głośno westchnął. Chłopak zdejmując moją rękę zaczął ją trzymać patrząc mi się prosto w oczy co muszę przyznać bardzo mnie zawstydziło, po chwili poczułem lekkie pieczenie moich już pewnie wypełnionych od czerwoności policzków. Przykładając ją do swojej twarzy jego oczy wyglądały pełne od smutku i tragedii, ale ani trochę nie wiedziałem od czego.

Zanim Znikniesz (One-shot)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz