1.

996 28 0
                                    


*trrrr trrrr*

Odebrałam telefon, trochę jeszcze nie przytomna.

- Hej Kara... co jemy na lunch? - spytała Lena, a ja dopiero teraz zorientowałam się, że jest już 7.45 a o 8.00 powinnam być w pracy.

-Eeeee... Lunch? A na co masz ochotę? - spytałam szybko  -  Wpadniesz do mnie, czy wyjdziemy gdzieś razem?  - szybko zwlekłam się z łóżka i pobiegał do szafy.

-Mmm... w sumie to ja mogę wpaść do ciebie. Tylko na co masz ochotę albo nie... wiesz co zrobię Ci niespodziankę. - powiedziała.

-Nie mam nic przeciwko. - odparłam i szybko założyłam mój ulubiony szary  sweter i ciemne spodnie.

-Przepraszam ale muszę już kończyć, wracam do pracy. Papa. -                    Powiedziała i się rozłączyła.

Na śniadanie zjadłam ostatniego pączka, który został z wczoraj.
Założyłam moje okulary i wyleciałam z mieszkania. Po drodze kupiłam jeszcze ulubioną kawę mojej szefowej Cat Grant i w ostatniej chwili, weszłam do siedziby Catko.

-Część Kara. - z uśmiechem przywitał mnie Winn.

-Hej Winn.

-Jak poranek? - zapytał chłopak.

-Zaspałam i prawie się spóźniłam do pracy - powiedziałam już z mniej wesołą miną.

-No widzę właśnie - powiedział i oboje wpadliśmy w śmiech.

-A jak tam twój poranek?

-W sumie nie najgorzej, bo ja się prawie nie spuźniłem, ale wylałem na siebie kawę i musiałem się dwa razy przebierać - odpowiedział i oboje ponownie zaczęliśmy się  śmiać.

Nudna papierkowa robota, umawianie Panny Grant na różne spotkania, wyjazdy i wizyty, w sumie głównie na tym polegała moja praca, ale i tak ją uwielbiam.

Szybkim krokiem szłam przez korytarz wpatrzona w komórkę, gdy nagle zdeżyłam się z kimś. Ta osoba wylądowała na mnie. Czułam jej oddech na swoim policzku. Na twarzy pojawił mi się rumieniąc, gdy otwarłam oczy.

-Lena!? Co ty tutaj robisz? - Spytałam

-Jak to co a nasz lunch? - Odpowiedziała zielono oka dziewczyna patrząc mi się głęboko w oczy, a mi przypominało się, że byłyśmy umówione. - Ale masz rumieniec. - Powiedziała śmiejąc się.

-Dobra już cicho. - powiedziałam, chwilę puźniej szłyśmy już do kawiarni na dole, żeby tam zjeść. - To... co jemy bo jestem głodna?

-Haha... Zobaczysz zaraz - powiedziała znowu zerkają mi w oczy, przez co poczułam motylki w brzuchu, już od kilku tygodni zauważyłam że nie mogę przestać o niej myśleć, a gdy patrzyła mi w oczy miękły mi kolana.

Usiadłyśmy przy stole a dziewczyna wyciągnęła z torby, która się trochę poturbowała przy naszej wywrotce, moje ulubione pączki i hamburgery z Big Belly Burger.

-Skąd wiedziałaś, że na to mam ochotę? - spytałam łapiąc hamburgera.

-Intuicja moja droga, intuicja- powiedziała Luthor, robiąc pierwszy gryz.

-Tak sobie myślę, Kara co powiesz na noc filmową dzisiaj? Ty, Ja, Alex, Maggi, taki babski wieczór. - zaproponowała Lena.

-Ja chętnie, ale co do dziewczyn to miały jechać na koncert. Ulubiony zespół Meggi gra dzisiaj. - oznajmiłam dziewczynie - To o której mam przyjść?

-22? - Powiedziała nie pewna.

-Ok to będę o 22 - wymamrotałam z pełną buzią, wysyłając jej uśmiech.

Nasza rozmowa trwała jeszcze około 10 minut, gdy zadzwonił telefon i Lena musiała znikać do pracy.

Reszta dnia w pracy strasznie mi się dłużyła, nie mogłam się doczekać wieczoru. A moja szefowa wcale mi tego nie ułatwiała. Miała dzisiaj dużo spotkań a do tego znowu wymyśliła sobie, że sama napisze ważny artykuł do naszej gazety, przez co dodawała mi dwa razy tyle obowiązków. Tym razem siedziałam w pracy do 21.45.

Wychodząc z Catko dostałam SMS. 

Lena : 

Hej Kara sorki, ale chyba z dzisiaj nici w pracy mam pożar i nie uda mi się wyjść przed 1.

Kara :

Hmmm szkoda miałam nadzieję. <33

Bardzo zasmuciłam się tą wiadomością, ale w tym czasie dostałam wiadomość z DEO  o włamaniu w sklepie.
Poleciałam tam by załagodzić sytuację.
Wracając do domu wstąpiłam jeszcze do sklepu by kupić wino i jeszcze parę produktów na kolację.

Wróciłam do mieszkania, myśląc o zielonych oczach brunetki i o wydarzeniu z dzisiaj.
Na kolację zaczęłam smażyć naleśniki, ale jakoś mi nie szło z 20 naleśników spaliłam 10 czy 12. Nie potrafiłam się skupić na niczym. Zjadłam naleśniki, a raczej to co dało się zjeść i włączyłam film.

Dochodziła 1.15 w nocy, chciałam się  spotkać z moją ciemnowłosą przyjaciółką *a może to coś więcej-pomyślałam*. Trochę pod wpływem chwili, wybiegłam z mieszkania. Wzięłam ze sobą wino i ulubione czekoladki Leny, które miałam jakimś trafem w mieszkaniu.

---------------

To moje pierwsze opowiadanie, mam nadzieję że się przyjmie.

PS. Z góry przepraszam za błędy. <333

Movie Night   || Supercorp ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz