1

10 1 0
                                    


Lena siedziała w wielkiej sali, jej dziadek właśnie wygłosił rozpoczynającą nowy rok przemowę. Jak podejrzewała dostała się do gryffindoru i teraz obserwowała trójkę rozmawiających ze sobą chłopców. nazywali się James Potter, Remus Lupin oraz... Syriusz Black. To właśnie ten trzeci zainteresował ją najbardziej. Lena znała ród Blacków, cieszył się on sławą czystej krwi i nigdy nie zdarzyło się by ktoś z tego rodu trafił do Gryffindoru. Wiedziała jak się nazywają bo tak jak ona byli na pierwszym roku i profesor Mcdonagal wyczytała ich imiona z listy. Spojrzała na Wolfiego, swojego najlepszego, wilczego przyjaciela. Ten odpowiedział jej spojrzeniem iż powinna zacząć jeść. nagle przypomniała sobie że od dobrych dziesięciu minut ma na talerzu jeszcze nie zaczętą sałatkę. Zaraz zaczęła ją jeść.

...

Po uczcie prefekt zaprowadził Lenę i resztę pierwszorocznych Gryffonów do ich salonu i dormitoriów. Dziewczynka udała się we wskazanym przez prefekta kierunku do dormitoriów dziewczyn. Gdy weszła do właściwej sypialni jej rzeczy leżały przy jednym z łóżek. Skrzaty rozłożyły już na podłodze legowisko dla Wolfiego. W pokoju były już cztery dziewczynki. To zapewne moje współlokatorki- pomyślała Lena.

 -Czy to jest wilk-zapytała jedna z nich, miała kasztanowe włosy.

-Tak. Ale spokojnie nie zrobi wam krzywdy jest raczej łagodny. Nazywa się Wolfy.-odpowiedziała Lena.

-jesteś naszą współlokatorką-spytała jedna z dziewczyn

-Tak nazywam się Lena Shtayner-odpowiedziała dziewczynka

-Ja nazywam się Lili Evans, a to Katy Jones, Emily Roberts, Sophy Wilson i Ava Brown.- odparła kasztanowo włosa. Następnie wszystkie dziewczyny radośnie rozmawiały aż do późnej nocy.





Lena siedziała na ławce przed klasą w, której zaraz miała mieć lekcje. Udawała że czyta lecz tak naprawdę podsłuchiwała rozmowę tych trzech chłopców którzy wczoraj tak ją zainteresowali. Dobra może podsłuchiwała to złe określenie ponieważ rozmawiali tak że osoby znajdują ce się o trzy metry dalej by to usłyszały a ona siedziała tuż obok nich. Omawiali właśnie plany zwiedzania hogwartu nocą. Jeden z nich, Remus zapytał:

-Dobra a tak wogule to o, której zamierzamy czmychnąć z dormitorium

-o północy ma się rozumieć-odparł James na co Syriusz przytakną

-Ja bym nie radziła-wtrąciła Lena. Wszyscy trzej spojrzeli na nią zaskoczeni. Lena zamknęła książkę i na nich spojrzała

- O północy Filch sterczy obok salonu tuż obok drzwi.-wyjaśniła Lena.

-skąd wiesz- spytał Syriusz

-Mój dziadek jest tu dyrektorem bywałam już w Hogwarcie zauważyłam to spacerując po nocy.-Dumbledore to twój dziadek!

-wykrzyknęli wszyscy-nie tak głośno wolałabym by cała szkoła o tym nie wiedziała-nie wygadasz nikomu prawda-spytał zaniepokojony James

- Ciszej nie cała szkoła musi wiedzieć. Spokojnie nie jestem kablem. Za to jeżeli chcecie oprowadzę was po tym zamku. Normalnie nie lubię łamać zasad, ale mam wielką ochotę wejść na wieżę astronomiczną.

-w porządku to o której proponujesz wyjść z salonu. No i mówiłaś że znasz ten zamek.- spytał James

-proponuję o 23.00. I tak znam ten zamek. Spędziłam w nim ostatnie dwa miesiące kiedy jeszcze mogłam chodzić nocą i odkryłam nawet część tajnych przejść.-odpowiedziała dziewczynka

-jesteśmy umówieni-odparł Syriusz

-ja nazywam się...-powiedział James lecz nie pisane mu było dokończyć zdania bo Lena go wyprzedziła

-James Potter, to Syriusz Black, a to Remus Lupin

- Skąd wiesz? -spytał Remus

-Słuchałam na uczcie. W nawiasie nazywam się Lena Shtayner. Wtem rozległ się dzwonek na lekcję i wszyscy uczniowie weszli do klasy.




Była dwudziesta trzecia Lena punktualnie zeszła do salonu gdzie czekali James, Syriusz i Remus. Jak ustalili wcześniej Lena i James wzięli swoje peleryny niewidki. 

-Czy to wilk?-spytał zdziwiony Syriusz

-Zgadza się nazywa się Wolfy nie zrobi wam krzywdy-odpowiedziała dziewczynka

-ale super-krzykną James zaraz usiadł obok wilka głaszcząc go bez żadnych obaw.

-powinniśmy ruszać i tak została nam godzina na zwiedzanie- odpowiedziała rzeczowym tonem Lena. Gdy wszyscy znaleźli się pod pelerynami, cała czwórka zaczęła zwiedzać hogwart a Lena pokazywała różne jego zakątki. Gdy już byli na wieży astronomicznej wszyscy mogli wyjść spod peleryn. Lena podeszła do barierki

-a w sumie Syriuszu to jak to możliwe byś należał do gryffindoru w końcu należysz do rodu Blacków, a ja wiem doskonale iż ten ród słynie z czystej krwi-zapytała

-należę do rodu Blacków to prawda bez względu na to czy tego chcę-odparł

-a chcesz- dopytywała Lena wciąż wpatrując się w gwiazdy

-Pytanie! Oczywiście że nie. Moja rodzinka to banda psycholi w małymi wyjątkami jak ja. Nie mam nic przeciwko czarodziejom brudnej krwi jeżeli coś takiego w ogóle istnieje- odparł Syriusz dając do zrozumienia Lenie, iż nie ma ochoty mówić o tym dalej. Lena uśmiechnęła się i spojrzała na Syriusza przekazując mu iż nie będzie drążyć tematu.  

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 20, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Przyjaciele na zawszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz