Miłość jest jak kwiat, dopóki o niego dbamy będzie on piękny i będzie on długo żył. Ale jeżeli będziemy o nim zapominać będzie on umierał. Miłość tak jak kwiat potrzebuje, naszej czułości, czasu i zaangażowania. Jeżeli przestaniemy dbać ona umrze.
Wróciłem do domu przerażony.
Co to miało być?
W całym swoim życiu nigdy nie spotkałem tak intensywnie czarnych jak węgiel oczu, w które mógłbym patrzeć całymi dniami.
I te nieziemsko intensywne brązowe włosy... Mimo że połowa ludzi mieszkających w tym mieście ma takie, jego wyglądały nieziemsko.
Sam jego zapach i dotyk jego dłoni na moim ciele powodował u mnie ciarki.
Cały on wyglądał jak anioł, który swoim uśmiechem potrafił przegonić każdy rodzaj smutku.
Kim był chłopak, który na mnie wpadł? Dlaczego aż tak mi się podobał? Jest sam czy może kogoś ma? Te pytania chodziły za mną caluteńki czas od momentu wybiegnięcia z kawiarni.
Usiadłem na kanapie w salonie chowając głowę miedzy kolana. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Czemu mam ochotę wybiec z mieszkania i wrócić tam, aby go znowu zobaczyć?
Jednak... Dlaczego aż tak mnie pociąga, kiedy mi nawet nie podobają się mężczyźni.
Coraz bardziej bałem się nowego uczucia. Nie wiedziałem co robić. Nie mogłem w spokoju zebrać myśli bo co rusz dochodziły nowe teorie, zamiary czy przemyślenia.
Podniosłem się z kanapy i pokierowałem się do kuchni. Po drodze zabrałem konewkę aby napełnić ja wodą do podlania moich domowych skarbów. Stojąc nad zlewem i czekając aż konewka się napełni, patrząc w okno próbowałem się uspokoić. Nie ukrywam, cały czas moje myśli krążyły wokół bruneta (Tak, Yoongi zauważył że nasz tajemniczy chłopak jest brunetem). Nawet nie zauważyłem kiedy z konewki zaczęła wylewać się woda. Z pośpiechem zakręciłem kran i oparłem się dwiema rękami o blat kuchenny.
Czemu ten chłopak aż tak zawrócił mi w głowie.
Chodząc i podlewając mój zbiór przeróżnych kwiatów usłyszałem dźwięk dzwonka. Odstawiłem pośpiesznie przedmiot trzymany w dłoni na stół i skierowałem się w stronę drzwi. Otworzyłem je niepewnie, bojąc się, że może stać za nimi jeden z dwójki przyjaciół (a co gorsza oboje z nich) których zostawiłem w kawiarni. Poczułem ulgę kiedy za nimi stanął mój sąsiad z naprzeciwka – Jimin.
- Hejka Yoongi. Widziałałem jak wbiegasz do mieszkania cały zdenerwowany, więc postanowiłem sprawdzić czy wszystko w porządku. – jego uśmiech uspokoił mnie doszczętnie
- Tak wszystko jest w jak najlepszym porządku. Wejdziesz na herbatę? – ustąpiłem miejsca w drzwiach aby gestem ręki pokazać, że może do niego wejść
Z Jiminem znam się odkąd się tutaj przeprowadziłem. Mimo że jest ode mnie młodszy, rozmawiając z nim czuje jakby owej różnicy wieku nie było. Dość często przychodzi do mojej kwiaciarni pomagać mi kiedy jest największy ruch. Śmiem nawet twierdzić, że jest niekiedy moim bohaterem jak i najlepszym sąsiado-przyjacielem jakiego kiedykolwiek miałem.
- Herbata ta co zwykle z kostką cukru? – zapytałem kierując się w stronę kuchni
- Tak. Widzę że przychodzę tutaj tak często, że już nawet nie pytasz czy mam ochotę wypić coś innego – usłyszałem za sobą cichy chichot młodszego chłopaka
- Wybacz, masz rację powinienem zapytać a nie od razu stawiać cię przed faktem dokonanym – odwróciłem się w jego stronę i spojrzałem mu w oczy
- Spokojnie Yooni. Trafiłeś w punkt moich pragnień dotyczących tego co dzisiaj mam ochotę u ciebie wypić.
Odetchnąłem z ulgą. Postawiwszy czajnik z wodą na ogniu, pokierowałem się w stronę salonu gdzie przesiadywał młodszy. Uśmiechnąłem się nieznacznie. Jako osoba która wiedziała, że kiedy nie chce rozmawiać to nie warto ciągnąc rozmowy na siłę, jego towarzystwo bardzo umilało mi życie. Nawet siedzenie w ciszy z nim było bardzo przyjemne.
Jednak nie czułem do niego niczego więcej niż przyjacielskich uczuć.
Dlaczego?
Od początku wiedziałem że nasze relacje jako sąsiadów będą czysto przyjacielskie. Jego osoba... To takie zmieszanie kota z dużą ilością cukru. Nie przeszkadzało mi to, wręcz przeciwnie bardzo to w nim lubiłem, jednak to nie było to, co trafiało we mnie w 100 procentach.
- To powiesz mi co się stało że wbiegłeś cały zdenerwowany do mieszkania? Ale szczerze, tak jak prawdziwemu przyjacielowi – usłyszałem nagle głos młodszego, kierującego do mnie pytanie, na które raczej nie chciałem odpowiada
- To naprawdę nic takiego, po prostu nagle naszło mnie na bieganie... - zaśmiałem się nerwowo ze swoich słów.
- Yoongi, wiesz że mnie nie oszukasz? Po pierwsze jesteś zbyt leniwy żeby biegać. Po drugie widać że byłeś zdenerwowany bo jest cholernie zimno a ty wyglądałeś jakbyś właśnie kogoś zamordował i uciekał z miejsca wypadku. Po trzecie zaś, tak trzasnąłeś drzwiami kiedy wbiegałeś do mieszkania że na pewno cały blok od góry do dołu to słyszał – kiedy skończył popatrzył się wprost na mnie
Nie miałem wyjścia. Musiałem mu powiedzieć. Zbyt wiele dowodów wskazywało na to że faktycznie coś się stało. Jednak uratował mnie przed wyjaśnieniami gwiżdżący czajniczek. Popatrzyłem na niego porozumiewawczo, że jednak muszę przerwać naszą dyskusje, na co młodszy odetchnął tylko i kręcąc głową pokazał, że mogę udać się do gwiżdżącego wybawiciela.
Z gorącymi kubkami pełnymi herbaty udałem się z powrotem do salonu gdzie czekał na mnie Jimin. Postawiłem kubki na podstawkach, jeden bliżej młodszego, drugi zaś bliżej mnie.
- To jak to będzie? Dowiem się co skłoniło szanownego Min'a Yoongiego do maratonu wprost do domu? – zaczął Jimin, wiedząc że jeśli on nie zacznie tematu to mu nic nie powiem. Wkopałem się, fakt. Jednak nie odpuści mi tutaj tak łatwo jak przy innych sprawach. Widok mnie biegnącego to naprawdę bardzo, nawet bardzo rzadkie zjawisko, więc nie dziwie się skąd u niego tyle ciekawości.
- W pewnym sensie przyczyną tego była dwójka moich przyjaciół, jednak nie miało to aż takiego wpływu na mój, jak to nazwałeś, ''maraton''...
- To co lub kto go spowodował?
- Spowodował to... Uhhh... Spowodował to....
- Yoongi wyduś to wreszcie z siebie no! Ja tu się niecierpliwie – młodszy nieznacznie się do mnie przysunął i swoim spojrzeniem jeszcze bardziej mnie stresował
- Spowodował to chłopak na którego wpadłem przy wychodzeniu z kawiarni! – powiedziałem szybko ale na tyle zrozumiale aby nie powtarzać się drugi raz
Po spojrzeniu młodszego wiedziałem, że był to czubek góry lodowej naszego dzisiejszego spotkania.
------------------------------------------------------
🌹🌹🌹Pamięta ktoś jeszcze to opowiadanie? 😅
Czy jednak moja, nie oszukujmy się, dosyć długa nieobecność spowodowała, iż zostało ono zapomniane?
Postanowiłam was trochę pomęczyć i pozadawać wam pytania odnośnie tego co wam się nasuwa po przeczytaniu wstępnych rozdziałów.
Oto one:
1. Jak myślicie kim jest chłopak na którego wpadł Yoongi? 🤔
2. Jak zareaguje Jimin na wieść o tym, że mężczyzna spowodował taką a nie inna reakcję Yoongiego? 🤔
Śmiało możecie w komentarzach dzielić się swoimi przemyśleniami ☺️✨
❤️Gwiazdki/komentarze motywują kochani❤️
Do następnego ☺️
CZYTASZ
Love for one Rose || Yoonseok/Sope
RomanceKiedy kwiaciarz zakocha się w jednym ze swoich klientów. Czy z tej miłości wyrośnie piękny kwiat róży? Czy nikt nie stanie na drodze ich miłości i nie podetnie im łodyżki? Shipy: Sope Yoonmin Namjin Taekook