Na wstępie:
Wiele rzeczy może nie zgadzać się z oryginałem, ogólnie one-shot to wymysł mojego trochę (bardzo) powalonego umysłu xdUwaga, bo są przekleństwa! :3
°°°
- Wilbur? - mruknąłem
- Tak~? - odparł, patrząc świecącymi oczami na skrzynię wypełnioną po brzegi TNT
Poczułem ukłucie w sercu. Wiem dlaczego, ale zignorowałem je.
- Wiesz, że zniszczysz sobie tym życie, prawda?
Powietrze między nami zgęstniało. Wil spojrzał na mnie, lecz w owym spojrzeniu nie było ani grama pozytywnych uczuć. Jedynie gniew, wściekłość i szaleństwo...
Skrzywiłem się pod maską.
- Co cię to obchodzi? - rzekł z kamienną twarzą, sprytnie wymigując się od odpowiedzi
Odwrócił się do mnie przodem, oparł się plecami o skrzynię i wbił we mnie morderczy wzrok.
Ukłucie stało się bardziej bolesne.
- Jestem twoim współpracownikiem, a także ochroniarzem. Chcę wiedzieć. - mój głos był wyprany z emocji, mimo uczuć które się we mnie kotłowały
Starszy chłopak patrzył na mnie w ciszy.
- Pierdol się. - warknął - A teraz lepiej zbieraj siły, bo całe to cacko musimy umieścić pod L'manburg'iem w jedną noc! - wykrzyknął rozkładając ramiona
Zacisnąłem pięści z bezsilności. Coraz bardziej żałowałem tego, iż dałem mu te cholerne ładunki wybuchowe. To wszystko... Ta wojna... Zmieniła go. Z resztą, nie tylko jego. Zmieniła wszystkich. Mnie również. Kim byłem? Myślę, że nawet dobrym przyjacielem. Kim się stałem? Psychopatą. Manipulatorem. Nienawidzę siebie za to. Jednak nie mogę wyjść ze swej roli.
- Wilbur... - zacząłem
- Zamilcz. - powoli zbliżył się do mnie
Mogłem z łatwością go odepchnąć, pokazując swoją wyższość.
Nie zrobiłem tego.
- Jesteś ze mną, prawda? - spytał z uśmiechem, jakby drżącym głosem, zaciskając wątłe palce na mych ramionach. Jego oczy ukazywały szaleństwo, ale i też przerażenie. Przerażenie całą tą popieprzoną grą.
Znowu zabolało mnie serce.
- Tak. - odrzekłem bez chwili wachania
Strach w jego ślepiach zelżał.
- Dobrze... - mruknął - Nie mamy już czasu. Zacznijmy zabawę, mój drogi~!
Nie odpowiedziałem, on wiedział, że mu pomogę.
Gdy jeszcze raz objąłem jego osobę wzrokiem, z moich oczu poleciała jedna, samotna łza. Pierwsza i ostatnia na tej wojnie.
- Nie jesteś Wilbur'em, którego pokochałem... - wyszeptałem bezgłośnie i nie zdradzając nic po sobie, ruszyłem za brunetem, by wcielić jego destrukcyjny plan w życie.
°°°
Well, hejka!
Wzięło mnie na pisanie, to uznałam, że czemu by tego nie opublikować?
Więc ten, no...
Trzymajcie się i papatki!^^
CZYTASZ
Dreambur One-shots :3
ФанфикZwykły, krótki one-shot z mcyt napisany pod wpływem impulsu. Może zrobię kiedyś coś więcej, chociaż nic nie obiecuję. Edit: Jednak parę one-shot'ów, namówiliście mnie xd