Obudziła się w śnie, bardzo dziwnym śnie, widziała pewną osobę, lecz nie wiedziała kto to jest, mężczyzna chwycił ją za rękę a następnie próbował coś znaleźć, lecz Millie Bobby Brown nie wiedziała o co chodzi, wyrwała rękę z uścisku mężczyzny i zaczęła biec jak najszybciej mogła, nagle coś ją zatrzymało, coś owiele silniejszego od niej, jej znamię zaczęło dziwnie krwawić, wręcz jej cały nadgarstek był w ciemnej lepkiej krwi. Nagle usłyszała szepty, owe szepty nie były najmilszym doznaniem. Mężczyzna który ją tak bardzo chciał złapać zniknął, tak jakby się rozpłynął, a coś co dalej trzymało dziewczynę nie chciało odpuścić. Millie zaczęła się szarpać, zaczęła krzyczeć żeby ktoś jej pomógł, nagle pojawił się on, dokładnie ten sam człowiek który ją gonił.
-Kim jesteś ?- zapytała przerażona.
-Kimś kto cię zabije.- powiedział, a następnie ponownie znikł, a Millie przerażona obudziła się cała oblana zimnym potem,z jednej strony cieszyła się, że się obudziła, ale zaś z drugiej bała się snu który jej się przyśnił jakąś minutę temu. Dziewczyna sięgnęła po swój telefon i zobaczyła na główny ekran, włączyła pospiesznie urządzenie i sprawdziła godzinę, była siódma dwadzieścia jeden, musiała się spieszyć.Millie była załamana, nienawidziła robić rzeczy w pośpiechu, szczególnie gdy był poniedziałek, nastolatka nienawidziła tego dnia, był wręcz koszmarem, tak samo jak chłopak który non stop jej dokuczał, nastolatka miała wrażenie, że chłopak chciał po prostu, żeby zwróciła na niego uwagę, ale ona musiała się opanowywać, co było cholernie ciężkie, ponieważ za każdym razem gdy traciła nad sobą kontrole zawsze musiało się coś popsuć, czy to doniczka spadająca czy to coś wiele gorszego. Wiedziała o co chodzi, miała jakieś upośledzone nadprzyrodzone zdolności, rodzice tez to wiedzieli dlatego faszerowali ją różnymi lekami, chodzili z nią do lekarza i różnie to bywało. Ale No cóż czas wrócić do rzeczywistości, witam w świecie Millie Bobby Brown.✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨