Rozdział 2- Prawda, jest bolesna...-Koniec

12 0 0
                                    

Rose, nie wiedziała co Candy zrobił z jej rodzicami.

Mieszkała tam z trzy lata, miesiąc temu miała 10 urodziny.

Tylko tego jednego cholernego dnia usłyszała, odpowiedź na jej pytanie.

Co Candy zrobił jej rodzicom?

W kuchni Candy kłócił się z Jasonem.

-------------------------------------------------------------

Rose zakradnęła się do kuchni.

-Kiedy jej to powiesz?

-W odpowiednim czasie.

-Co chcesz żeby cię znienawidziła?

-Nie.

-No to jej to powiedz, powiedz że to zrobiłeś, zabiłeś jej rodziców.

Rose zasłoniła ręką usta po policzkach spływały łzy.

W tym momencie Candy i Jason wychodzili z kuchni, zauważyli ją.

-Przepraszam cię, Rose.

Chciał ją złapać za rękę ale ona go odepchnęła i wybiegła z mieszkania.

-Rose! Rose poczekaj!.

Biegł za nią ona pobiegła do parku, już nie słyszała okrzyków Candy'ego. 

-----------------------------------------------------------------------

Położyła się na ławce i zasnęła wykończona tym wszystkim.

Zarazem go kochała i nienawidziła.......

-----------------------------------------------------------------------

Ktoś zaczął szturchać Rose.

-Dziewczynko?!

Dziewczynka przetarła oczy i ujrzała starszą kobietę.

-Dzięki, Bogu.

Rose popatrzyła na nią.

-Dlaczego spałaś na ławce...?

-Rose.

-Rose?

-Nie chce o tym mówić.

-Pewnie jesteś głodna, prawda?

Kiwnęła głową. 

-----------------------------------------------------------

Starsza kobieta nazywała się Lucy.

Zaprowadziła ją do swego domu i przygarnęła, zapisała do szkoły później adoptowała drugą dziewczynkę May.

Nie za bardzo się lubiły, May zawsze jej dokuczała, chciała się jej pozbyć

I dopięła swego, zostały same w domu bo pani Lucy poszła do sklepu.

May okaleczyła się nożem a Rose zdrzemnęła się. May włożyła jej nóż w rękę.

W tej chwili do domu przyszła pani Lucy.

Przeraził jej widok zachlapanej krwią May.

-Boże co tu się stało!?

-Kto ci to zrobił?

-R-Rose.

Była świetną aktorką. 

--------------------------------------------------------

Rose się obudziła krzykiem.

Pani Lucy wzięła ją za rękę i wypchnęła ze swego domu.

-Nie przychodź tu, ty potworze!!

W oczach Rose zaszkliły łzy.

Poszła do parku na swą ławeczkę, siadła i patrzyła na błękitne niebo.

Zauważyła że ktoś się do niej przysiadł., spojrzała i...

{Candy, t-to Candy?}

On popatrzył się na nią z uśmiechem. 

--------------------------------------------------------

-C-candy?

Otworzyła usta.

-Rose...

Ponownie w jej oczach zaszkliły łzy.

-Przepraszam...

(A Rose teraz ma 17 lat, czyli u pani Lucy była 7 lat, po "porwaniu" u Jasona i reszty była 3 lata )

Przytulił ją.

-Nie przepraszaj, Rose to moja wina.

-Nie..

-Ciii....

W tej chwili wydarzyło się coś wyjątkowego.

Candy ją chwycił i.... pocałował.

Potem wziął za rękę i odeszli.... 

========================================

Oto koniec krótkiej historii, tu może jest koniec, ale na pewno wasza wyobraźnia powędruję z nią dalej i dalej, zakończycie wtedy gdy uznacie, że tam gdzieś daleko się ona zakończy....

Przyjaciele - Candy PopWhere stories live. Discover now