zakładając czarny fartuch, kihyun uśmiechnął się, stając za ladą kawiarni i obsługując młodą kobietę stojącą przy nim z książką w delikatnej dłoni. dostał pracę jako barista i był bardzo szczęśliwy. szykując kawę za kawą, tworząc wzorki, serduszka, uśmiechy z pianki, rekomendując klientom napoje i ciasta, kihyun czuł satysfakcję rozprowadzającą się po jego klatce piersiowej. robił to, co kochał i w czym był dobry. relaksował się, jednocześnie zarabiając pieniądze. ludzie przychodzący do kawiarni byli życzliwi, nie było żadnego flirtu ani komentarzy („może ze względu na odmienną od kalifornijskiej kulturę, bogu dzięki, kihyun-ah"). życie było dobre.
flirtu mu jednak nie brakowało, gdy w pobliżu był brązowowłosy kelner, seoyun, który podrywał go poprzedniego dnia. nie przeszkadzało mu to. chłopak był miły i uroczy. kiedy kihyun odpowiadał na zaczepki, ten rumienił się lekko, mimo odwagi, z jaką rzucał komentarze. był słodki. i gorący.
„praca, kihyun, praca". kihyun pokręcił głową, szykując kolejną kawę dla klientki. podczas zaparzania naparu, kihyun podjął rozmowę ze starszą kobietą, pytając czy miała dobry dzień. uśmiechnęła się, opowiadając o ciekawym zdarzeniu, jakie miało miejsce kilka godzin wcześniej, a kihyun słuchał z uwagą i ciekawością, ciesząc się rozmową i sympatią kobiety. przypominała mu jego babcię, którą strasznie kochał. podając kobiecie kubek z kofeiną, chłopak przeczesał różowe włosy palcami, szczerząc się i pokazując mały dołeczek, który pojawiał się pod jego okiem przy każdym większym uśmiechu. miał bardzo dobry dzień.
- miłej reszty dnia i smacznego.
- dziękuję, skarbie, miłego pracowania – poklepała go po ramieniu i odeszła zająć miejsce przy stoliku obok okna. kihyun uśmiechnął się, zerkając w stronę kelnera idącego w jego kierunku.
- no i jak idzie praca, skarbie?
kihyun zaśmiał się, widząc jak chłopak puszcza mu oczko.
- jeszcze lepiej, jak już zapytałeś.
- och, oczywiście. muszę pytać częściej.
- zdecydowanie – tym razem kihyun puścił brązowowłosemu oczko, kręcąc przy tym głową. seoyun wyszczerzył zęby w idealnym uśmiechu i odszedł z kolejnymi zamówieniami, wyrywając z notesu karteczkę z następnymi nazwami napojów i ciastek, które kihyun zaczął powoli przygotowywać. w kawiarni grała spokojna cicha muzyka, która pozwalała mu nucić sobie pod nosem i relaksować się jeszcze bardziej.
kiedy kihyun skończył przygotowywać ostatnią kawę, zobaczył że nie ma na razie nowych klientów, dlatego oparł się o szafkę obok ekspresu i wyjął z tylnej kieszeni spodni telefon, czując jak wibruje, powiadamiając go o nowej wiadomości.
uśmiechnął się, patrząc na imię minhyuka i odblokował ekran, klikając na sms-a.
„jak tam, ciacho nadal cię podrywa? ;))".
kihyun zaśmiał się, zerkając w stronę kelnera, który patrzył na niego, sprzątając jeden ze stolików. kiedy napotkał jego spojrzenie, wyszczerzył się, spuszczając powoli głowę i wracając do wycierania mebli.
„gorzej, puściłem mu oczko i nawiązuję z nim kontakt wzrokowy na każdym kroku. ratuj, minhyuuuk".
po chwili przyszła odpowiedź.
"widzę, że jesteś wielkim entuzjastą, kihyunnie. randka?".
w tym samym momencie dzwonek przy drzwiach zawiadomił kihyuna o kolejnym przybyłym kliencie i chłopak szybko spojrzał na telefon, odpisując i chowając go do kieszeni.
„uhhhhh zapomnij. muszę wracać do pracy, napiszę później!!".
kiedy mężczyzna, który dopiero co wszedł do kawiarni stanął przed ladą, sięgając po jedno z kilku rozrzuconych na niej estetycznie menu, kihyun przyjrzał mu się, czując się dziwnie. kojarzył go, chociaż nie wiedział skąd. kiedy starszy mężczyzna w końcu uniósł wzrok, namyślając się nad wyborem kawy, kihyun uśmiechnął się, rozpoznając kierowcę taksówki, który odebrał go z lotniska.
- dzień dobry! jest pan kierowcą, prawda? pamięta mnie pan?
- och, tak, chłopak z lotniska? miło cię znowu widzieć. różowe włosy, charakterystyczne, niełatwo zapomnieć – taksówkarz uśmiechnął się. jego oczy zmniejszyły się pod wpływem uśmiechu, co kihyun odwzajemnił.
- co podać?
- cappuccino na wynos, proszę. mam krótką przerwę, ale niestety się kończy.
- wszystko, co dobre... – kihyun zaśmiał się głośno, przeczesując ręką włosy i szykując napój.
- tak, zdecydowanie. co słychać, odnalazłeś przyjaciół?
kihyun nie potrafił ukryć szoku, że mężczyzna wciąż pamięta ich rozmowę. miał w końcu najprawdopodobniej dużo klientów, więc czemu miałby przejmować się chłopakiem z amnezją?
- to trochę niespodziewane, ale tak, następnego dnia wpadłem na dawnego przyjaciela na zakupach. byliśmy na kawie i jutro mamy się spotkać z innymi – kihyun nie mógł powstrzymać ciepła rozchodzącego się po jego klatce piersiowej na samą myśl o tym, że wreszcie spotka changkyuna, hoseoka i hyungwona.
- to wspaniale, bardzo dobrze to słyszeć. mówiłem, że jeżeli im zależy to na pewno będą się cieszyli, że cię znowu widzą.
- tak, miał pan rację. a co u pana żony? jak się czuje?
- dobrze, dziękuję. ostatnio widać małą poprawę, pamięta moje imię. nawet nie wiesz, jak bardzo mnie to cieszy.
- to cudownie. naprawdę, bardzo dobrze. mam nadzieję, że tak pozostanie – kihyun odpowiedział, naprawdę mając nadzieję, że mężczyzna nie będzie musiał przechodzić przez to wszystko. przez to, jak ktoś, kogo kocha, zapomina o nim z dnia na dzień... – pańska kawa.
- bardzo dziękuję. chętnie będę tu częściej wpadał, dziękuję za rozmowę – mężczyzna uśmiechnął się, opuszczając pomieszczenie.
---
- a co to, flirtujesz ze starszymi facetami zamiast ze mną?
kihyun zaśmiał się, słysząc kelnera obok. spojrzał na niego i pokręcił głową.
- ależ skąd. jak mógłbym, skoro tylko ty zajmujesz moje myśli?
- skoro tak to co powiesz na obiad albo kolację ze mną jutro?
- jutro nie mogę, umówiłem się z... przyjaciółmi.
- pojutrze?
kihyun przygryzł wargę, myśląc o sms-ie, którego napisał minhyukowi. „zapomnij".
„jesteś idiotą, kihyun-ah, gratulacje".
- pojutrze brzmi super.
- wspaniale, siódma?
- idealnie.
brązowowłosy uśmiechnął się szeroko, zostawiając go dla klienta, który wszedł do kawiarni.
telefon kihyuna zawibrował w kieszeni, dając znać o nowej wiadomości od minhyuka.
„każdy zgodził się na spotkanie, bardzo się cieszą. jutro o piętnastej w kawiarni? :D".
„świetnie, nie mogę się doczekać!! i...randka...".
„!!!!!!!!!!! gratulacje. dorastasz, kihyunnie".
pora przygotować się na spotkanie reszty dawnych przyjaciół. uśmiech gościł na ustach kihyuna już do końca jego zmiany. był szczęśliwy.
-------
halo halo, jest tu ktoś? :D
CZYTASZ
all the roads || changki
Fanfictionpo dwóch latach od tragicznego wypadku kihyun wraca do miejsca, które chciałby pamiętać jako swój dom.